Fabuła, pomimo zmiany tłumacza się nie zmienia. Otóż odnaleziony zostaje Jedyny Pierścień, o którym mędrcy Śródziemia, byli pewni że zaginął bezpowrotnie. Zło podnosi łeb w Mordorze, Dziewięciu Czarnych Jeźdźców sieje strach po świecie, szukając ziemi zwanej Shire i niejakiego Bagginsa. Przybrany dziedzic Bilba, który w Hobbicie znalazł pierścionek w jaskini Golluma, mając w pamięci napomnienia Gandalfa, wyrusza z domu, kierując się do Rivendell. Po drodze spotyka, grozę, upiory, groźnie wyglądającego Łazika i dostojnego elfa. W Imlardis, zaś, odbyć ma się rada, co do tego, co zrobić z pierścieniem. Zwłaszcza, że przedstawiciele wolnych ludów przybyli do Rivendell przynoszą różne wieści.
Pierwszy tom, jeszcze w miarę beztroski i łagodny, poprzedzony wstępem, mówiącym o hobbitach i wprowadzającym nas do świata powieści. Mam szczególny sentyment do tej części, pojawia się Aragorn, jest Tom, są elfy. Nie ukrywam, że bałam się, że nowe tłumaczenie będzie mi przeszkadzało. Często tak jest. Tym bardziej, że wiersz o Dziedzicu Isildura, o pierścieniach ma nowe brzmienie. Nie wolno bać się nowości!!
Było fantastycznie!! Spotkałam się wcześniej z tym, że chociaż Łoziński popełnił grzech tłumaczenia nazw własnych (w tym wydaniu już ograniczony, bo mamy Bagginsa, ale mamy Łazika i Starzyka[zamiast Dziadunia]), to fantastycznie oddaje melodię stylu Tolkiena. Skibniewska jest elegancka, wytworna, Łoziński jakby przystępniejszy, bardziej współczesny, chociaż oba tłumaczenia mają swoich fanów. Przede mną jeszcze dwa tomy tej językowej przygody. I chociaż zmiana tłumaczenia u Montgomery, sprawia że się gubię w bohaterach, tych Tolkiena znam tak dobrze, że nie miałam takiego poczucia zagubienia, ani przez chwilę.
Jest świetna okazja do sprawdzenia i doskonały pretekst do przypomnienia sobie tej cudownej epickiej książki. Naprawdę gorąco polecam i zostawiam Was z cytatem, który odkryłam podczas tego czytania, rozmowa Froda z Gildorem:
Zewsząd otacza cię wielki świat; możesz sobie w nim uwić gniazdko, ale przenigdy nie zdołasz odgrodzić się od niego raz na zawsze