Tricia Rayburn stworzyła wspaniałą książkę, która wciąż zaskakuje czytelnika. “Głębia” stanowi znakomitą kontynuację “Syreny”. Czytając pierwszą część mamy wrażenie, że wszystkie ważne wątki fabuły zostały zakończone: miłość zwyciężyła wszystko. Biorąc w ręce kolejną część z wielkim niecierpliwieniem wtapiamy się w nowy świat, w którym spotka nas wiele niespodzianek. Wielu czytelników sądzi, iż Głębia jest zdecydowanie lepsza niż pierwsza część. Osobiście nie lubię czytać serii, gdyż często zdarza się, że kolejne części są pisane na siłę, by tylko zmusić czytelnika, do ciągłego oczekiwania na kolejne tomy serii. Jednak tym razem czytanie naprawdę sprawiło mi radość i nie czułam się oszukana.
Tricia Rayburn zaczęła pisać jeszcze jako nastolatka. Marzyła, by w przyszłości zostać pisarką i cel udało jej się osiągnąć. Dziś jest znaną i lubianą autorką książek dla młodzieży. Stworzyła wciągającą serię o syrenach, jednocześnie wplatając wątek sensacyjny.
Główna bohaterką jest Vanessa, która po pamiętnych wydarzeniach z wakacji stara się ułożyć sobie życie od nowa. Zamieszkuje razem ze swoją przyjaciółką Paige i razem rozpoczynają nowy rok szkolny w liceum. Latem dziewczyna przeszła przemianę w syrenę, więc jej życie trochę się komplikuje i nie wszystko można zaplanować, tak jakby się chciało. Każdego dnia musi brać kilkadziesiąt razy kąpiel w słonej wodzie oraz pić ją w dużych ilościach. Takie dodatkowe wodne zajęcia kosztują ją dużo wolnego czasu. Jeśli zaniedba swoje czynności może nawet umrzeć. Jej podporą jest chłopak Simon, na którym może polegać i przede wszystkim może mu zaufać. Jednak skrywa przed nim pewien sekret, niedomówienia i tajemnice prowadzą do pogorszenia ich relacji. Bohaterka nie wie, jak ma postąpić. Chwilowy spokój nie trwa długo. Vanessa dowiaduje się kto stoi za śmiercią jej siostry Justine. A kto nim jest? Nie mogę zdradzać szczegółów. Syreny uwięzione są na dnie oceanu, jednak zbliża się odwilż i zamrożone wody mogą je uwolnić. Oprócz tego bohaterka dowiaduje się wielu informacji o swojej biologicznej matce, będącej tym kim ona. Jak zakończą się problemy bohaterki? Czy poradzi sobie z przeciwnościami losu?
Tricia Rayburn wprowadza nas w całkiem inny i nieznany świat, a sprawnie prowadzona narracja nie pozwala nam się nudzić. W tej części styl jest bardziej dopracowany i często wymaga od czytelnika dużego skupienia, by łączyć i analizować fakty. Najważniejszym jednak plusem całej powieści jest brak schematyzmu. Już samo wybranie na główną bohaterkę syrenę, odznacza się od innych powieści młodzieżowych , w których królują wilkołaki i wampiry. Książka zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie i przede wszystkim zmieniłam zdanie na temat romansów paranormalnych. Otóż, nie wszystkie muszą powielać znane motywy. Ta seria jest tego przykładem. Polecam i życzę miłej lektury.