Ferdinand von Schirach
 jest wziętym berlińskim adwokatem w sprawach karnych i znanym na
 całym świecie pisarzem określanym mianem najwybitniejszego
 współczesnego niemieckiego twórcy literackiego. Wydał dwa zbiory
 opowiadań opartych na własnych prawniczych doświadczeniach –
 \”Przestępstwo\” i \”Wina\” oraz powieści \”Sprawa
 Colliniego\” i \”Tabu\”. W 2015 roku opublikował
 \”Terror\” – kameralny, przerażająco aktualny, a zarazem
 uniwersalny dramat sądowy z dwiema przeciwstawnymi puentami,
 czyniący czytelnika sędzią w sprawie, zmuszający go do skazania
 bądź uniewinnienia oskarżonego. Nie pozwala na brak zaangażowania
 czy emocjonalny dystans, na umycie rąk, skwitowanie lektury
 lekceważącym \”mnie to nie dotyczy\”. \”Terror\”
 wymaga od czytelnika zmierzenia się z doskonale uargumentowanymi
 stanowiskami prokuratora i obrońcy, jak również z własnym
 sumieniem, co jest tym trudniejsze, że omawiana sytuacja w
 dzisiejszych czasach może zdarzyć się w jakimkolwiek miejscu na
 świecie i dotknąć niemal każdego – przestaje być hipotetyczna,
 staje się koszmarnie wiarygodna, bliska, prawdopodobna.
Przed sądem staje pilot
 Luftwaffe, major Lars Koch, który na własną odpowiedzialność
 zestrzelił porwany przez islamskiego terrorystę samolot pasażerski
 ze 164 osobami na pokładzie. Porywacz planował uderzyć samolotem w
 monachijski stadion, na którym zgromadziło się 70 tysięcy widzów
 oglądających mecz. Pilot myśliwca, wyczerpawszy wszystkie dostępne
 środki przewidziane na podobną okoliczność (próba nawiązania
 łączności radiowej, strzały ostrzegawcze), staje przed potwornym
 dylematem: czy działając zgodnie z obowiązującym prawem i
 wyrokiem Federalnego Trybunału Konstytucyjnego nie podejmować
 żadnych działań, czyli odstąpić od zestrzelenia samolotu, czy
 też, postępując wbrew prawu, ale w zgodzie z własnym sumieniem,
 poświęcić życie stu kilkudziesięciu pasażerów, by ocalić
 tysiące zgromadzone na stadionie.
Lars Koch podjął decyzję
 o zestrzeleniu samolotu. Postąpił wbrew prawu, złamał rozkazy
 przełożonych, poświęcił swoją wojskową karierę i naraził się
 na wieloletnie więzienie – za jego sprawą zginęli ludzie, choć w
 nieporównywalnie mniejszej liczbie, niż gdyby zadziałał zgodnie z
 prawem, choć wbrew własnej ocenie moralnej. Akcja dramatu daje
 czytelnikowi możliwość zapoznania się może nie tyle z wersją
 oskarżonego, bo ta jest jedna i nie budząca niczyich zastrzeżeń,
 ale  z jego stanowiskiem oraz motywami, jakimi kierował się przy
 podejmowaniu decyzji, jak również argumentami tak obrony, jak i
 oskarżenia. Zdaniem prokuratora Koch postąpił wbrew prawu, które
 bezwzględnie zakazuje ważyć życie względem innego życia i nie
 wolno godzić się na to, by sumienie i indywidualne poczucie
 moralności zastępowało zasady zapisane w konstytucji. Nie wolno
 pozbawiać człowieka godności, uprzedmiotowić go, a tak właśnie
 się dzieje, gdy decyzja go dotycząca zapada poza nim – tak stało
 się z pasażerami, tak postąpił pilot myśliwca. Zabicie
 niewinnych ludzi jest nie do zaakceptowania, niezależnie od
 okoliczności. Obrońca natomiast uznał, że w sytuacji tak
 drastycznej jak zamach terrorystyczny sztywne trzymanie się
 ustalonych reguł jest niewystarczające, dopuszcza istnienie
 okoliczności łagodzących oraz podejmowania decyzji w zgodzie z
 sumieniem i oceną moralną. Wprawdzie ludzkie życie jest bezcenne,
 ale wybór mniejszego zła, czyli w tym przypadku poświęcenie życia
 stu kilkudziesięciu ludzi w celu uratowania tysięcy, jest
 uzasadnione. To nie pilot pozbawił ofiary godności i uprzedmiotowił
 je, lecz terrorysta.
Oto dylematy, jakie
 serwuje czytelnikowi von Schirach, dodatkowo przytaczając – na
 poparcie argumentów każdej ze stron – historyczne precedensy oraz
 rozważania z pogranicza etyki i filozofii, jak również cała gamę
 incydentów będących ilustracją konfliktu zasad: przetrzymywanie
 więźniów bez wyroku sądowego w bazie w Guantanamo, podsłuchiwanie
 własnych obywateli i sojuszników przez tajne służby, egzekucje
 terrorystów w wyniku ataku dronów, stosowanie gróźb czy tortur w
 celu wymuszenia zeznań.
Pisarz przygotował dwa
 alternatywne zakończenia swojej sztuki – jedno zawierające werdykt
 skazujący, drugie uniewinniający, w zależności od tego, które
 argumenty okażą się bardziej przekonujące dla czytelnika.
 Uprzedzam, że wybór nie jest łatwy, argumenty mocne i solidne, zaś
 przeważyć szalę może chyba tylko moralna ocena odbiorcy i / lub
 odpowiednie ukierunkowanie współczucia czy empatii. Jednakże żadna
 decyzja do końca nie satysfakcjonuje, każda pozostawia niesmak i
 moralny niepokój. Czy można uniewinnić człowieka, który
 świadomie skazał na śmierć 164 osoby? Czy można uznać za
 winnego kogoś, kto ocalił 70 tysięcy ludzkich istnień? Kto ma
 prawo ważyć wartość życia jednego człowieka względem drugiego i
 oceniać, czy życie stu osób jest warte mniej niż tysiąca?
Nie jest to zagadnienie
 nowe, to wręcz klasyczny prawniczy, etyczny i filozoficzny dylemat,
 jednak kontekst tego konkretnego ilustrującego go przypadku tak
 dalece wpisuje się w naszą współczesną rzeczywistość, że
 pozbawia go bezpiecznej hipotetycznej otoczki i czyni przerażająco
 aktualnym i prawdopodobnym.
Warto przeczytać
 \”Terror\”, zapoznać się z argumentami obu stron, dobrze
 się zastanowić – i zadecydować.
Karolina Małkiewicz
 
 
 
