Agnieszka Lingas-Łoniewska jest autorką kilku książek. Najczęściej są to kryminały, choć pierwsza lektura autorki, jaka wpadła mi w ręce, była o miłości. Tym razem poznałam jej twórczość od innej strony. Czy się zawiodłam? Zobaczcie sami.
Alicja Szymczak tworzy portrety psychologiczne dla policji i jest najlepsza w swoim fachu. Swoje życie poświęciła całkowicie pracy, jako świeżo upieczona żona miała wypadek samochodowy, po którym straciła ukochanego. Marcin Langer przewodzi Śląskiej Grupie Śledczej. Stwarza wrażenie cynicznego mężczyzny, dążącego do wymierzania sprawiedliwości. Status związku : zajęty od ośmiu lat, mimo to czuje się w nim jak pułapce. Wiecznie pracuje, ponieważ daje mu to nie tylko satysfakcję zawodową i świadomość, iż jest w tym najlepszy.
Gdy zaczynają znikać i ginąć blondynki o zielonych oczach, ŚGŚ ma nie lada problem z rozgryzieniem mordercy. W tym celu Langer wzywa najlepszego profilera, który ma sporządzić portret psychologiczny Szóstego – nazwano go tak, ponieważ szóstego dnia od porwania, zabija swoje ofiary. Owym profilerem okazuje się Alicja Szymczak. Drogi dwóch bohaterów przecinają się i od początku czują do siebie coś więcej niż tylko chęć znalezienia sprawcy. Okazuje się, że to nie jest ich pierwsze spotkanie. Co wyniknie z ich znajomości? Czy odnajdą Szóstego? Kto będzie kolejną ofiarą?
“Szósty” to kryminał,od początku do końca trzymający w napięciu. Nie sposób jest się od niego oderwać i zapomnieć o rozgrywce między zabójcą, a inspektorem. Wszystko dodatkowo podsyca tajemnica z przeszłości Alicji i Marcina. Czytelnik nie dostaje nic na tacy, sam musi dojść do tego, kto zabija blondynki, bo wytłumaczenie tej zagadki objawia nam się na samym końcu. Do tego czasu trwamy w słodkiej niepewności. To jest niesamowity atut książki – autorka dawkuje napięcie, sukcesywnie i z precyzją dążąc do finału.
Postacie również są zaletą. Alicja została przedstawiona tak, jak ja bym to sobie wyobrażała. Pani psycholog, która bardzo szybko potrafi rozgryźć nie tylko przestępców, ale każdego, kto stanie na jej drodze. Mimo ciężkiej pracy, jaką wykonuje, zachowała w sobie coś świeżego i radosnego. Marcin zaś jako nieugięty stróż prawa wypada w tej roli nad podziw dobrze. Nic w jego osobie mnie nie drażniło, prócz związku z Angelą. Wiele w życiu przeszedł i tak jak Alicja ma za sobą przeszłość, która w pewnym momencie się o niego upomina.
Trudno napisać kryminał zaskakujący “Szósty” właśnie taki jest. Nieprzewidywalny i porywający od pierwszej strony. Dodatkowej pikanterii przy lekturze doznajemy, gdy na scenę wkraczają erotyczne momenty. Dzięki Bogu autorka w nich nie przesadziła, a bardziej skupiła się na uczuciach i emocjach wypływających z bohaterów – nie znajdziecie więc tutaj perwersyjnych zagrywek, na szczęście.
“Szóstego” uznaję za lekturę ciekawą i fascynującą. Historia nie toczy się tylko jednym torem, czyli nie skupia się na znalezieniu mordercy, choć i tutaj pisarka wykorzystała interesujący motyw – punkt widzenia samego sprawcy. W książce chodzi też o odnalezienie kogoś, przy kim czujemy się bezpiecznie. To podróż w głębiny swojej duszy i odpowiedzenie sobie na kilka pytań- dlaczego ja? Czemu to przydarzyło się mnie? Odpowiedzi zazwyczaj są trudne. Agnieszka Lingas – Łoniewska jednak stawia ja naprzeciwko sile miłości. I wtedy blakną, bo przecież spotkaliśmy szczęście. Kryminalna zagadka, morderstwa, zielonookie blondynki, przystojny inspektor i diabelnie inteligentna psycholog. Rozgrywka się zaczęła. Po której stronie staniesz?
Kornelia Romanowska