Pamiętacie,
 jacy byliście, jak mieliście 9 lat? Jakie mieliście marzenia?
 Plany? Co zaprzątało Wam myśli? Mały Bruno nie różnił się od
 innych dzieci. Miał trzech najlepszych przyjaciół, chciał zostać
 odkrywcą, nie lubił swojej siostry, za to kochał i podziwiał
 ojca. Na świecie panowała wojna, ale on jej nie doświadczał.
 Wiódł beztroskie życie rozpieszczonego chłopca z bogatego
 domu.
Sielanka
 została przerwana, gdy zjawił się Furia i dał ojcu bohatera
 niezwykle ważną dla narodu pracę. Jest to swego rodzaju
 wyróżnienie. Tylko chłopiec nie podzielał entuzjazmu. Nowe
 miejsce nie było zbyt przyjazne dla dzieci. Żyli w odosobnieniu,
 Bruno widział jedynie żołnierzy, a nauczyciel nie pochwalał pasji
 ucznia – powieści przygodowych. Chciał go uczyć jedynie historii
 i geografii.
Podczas
 zakazanej wyprawy poznaje Szmula. Dziecko w piżamie z farmy.
 Chłopców dzieli wszystko: kraj pochodzenia, narodowość, status
 społeczny, miejsce w hierarchii (jeden należał do narodu
 wybranego, drugi dla społeczeństwa był wart tyle ile wesz). Wbrew
 pozorom wiele ich łączy. Urodzili się tego samego dnia 15.04.1934
 roku, zostali zmuszeni do zmiany miejsca zamieszkania, nikt nie
 liczył się z ich zdaniem, nikt im nic nie tłumaczył. To właśnie
 niewiedza i naiwność spowodowały, że chłopczyk zaprzyjaźnił
 się z Żydem.
Rodzice
 Bruna wychowywali łagodnie, choć surowo. Oczywiście rozmawiali z
 nim, pytali się go o zdanie, ale ostatecznie nie był on brany na
 poważnie. Wiadomo, że ostatnie słowo miał ojciec, niezależnie od
 poglądów reszty rodziny. Książka opowiada także o wpływie
 wojny, pracy w obozie zagłady na całą rodzinę. Chłopiec nie do
 końca wie, co się dzieje, ale my tak.
Teraz
 się trochę poczepiam. Autor troszkę przekłamał pewne fakty. Po
 pierwsze, ogrodzenie wokół obozu to nie płot z siatki, który
 można unieść. O ile wiem, był on pod napięciem. Myślę, że
 próba przejścia chłopca, mogłaby się zakończyć jego śmiercią.
 Po drugie nie wierzę, aby chłopczyk chodzący do niemieckiej szkoły
 w tym okresie, nie wiedział, czym było nazistowskie pozdrowienie i
 kim był Hitler. Po ostatnie – zakończenie. Oczywiście
 wiedziałam, jaki jest finał tej historii. Parę lat temu oglądałam
 film nakręcony na podstawie tej książki. Nie mam na myśli
 wydarzenia kulminacyjnego, ale to, co się działo potem. Ojciec
 Bruna podejrzewam, że jest inteligentnym mężczyzną. W przeciwnym
 wypadku nie osiągnąłby tyle. Nie popisał się lotnością w tym
 wypadku. Jeśli komuś to przeszkadza, to w filmie powyższe
 mankamenty zostały usunięte.
Dość
 czepiania się. Uważam, że ta książka jest świetna. Piękna
 historia o przyjaźni nieznającej podziałów. Wojna jest
 domeną dorosłych przepełnionych strachem i nienawiścią. Dzieci
 nie znają okrucieństwa, dopóki same go nie doświadczą. Bruno,
 syn komendanta, wychowany w nazistowskiej propagandzie, nie potrafi
 zrozumieć nienawiści wobec innego człowieka. Bo mimo tłumaczeń
 ojca, że \”to nie ludzie\” chłopiec widzi w Szmulu dziecko, takie
 jak on.
Czytałam
 opinie, jakoby autor miał pisać zbyt naiwnie, dziecinnie,
 infantylnie. Wprawdzie narracja nie była pierwszoosobowa, ale ten
 zabieg pozwolił mi wejść do głowy dziecka, spojrzeć na świat
 oczami osoby dwadzieścia lat młodszej. Zauważcie, że wiemy
 jedynie to, co chłopiec. Towarzyszymy mu podczas historii, jesteśmy
 obok niego, niczym niewidzialny przyjaciel. Mnie też zabieg się
 niezwykle podobał. Poza tym uważam, że książka jest skierowana
 do znacznie młodszego czytelnika. Nie ma wiele powieści o wojnie
 skierowanych dla dzieci. Uczymy młodych o żołnierzach, polu walki,
 chwale i poświęceniu. Może trzeba też pokazywać im inną,
 okrutną i niesprawiedliwą stronę medalu? Może raz, zamiast
 kolejnej strzelanki uświadomić dziecko, z czym wiążą się
 konflikty zbrojne?
 
 
 
