Choć za płytą stoi cały zastęp producentów, znanych raczej z tworzenia utworów hip-hopowych, to Estelle sama napisała teksty do większości kompozycji. Lirycznie porównywałbym raczej do piosenek popowych, aniżeli wywodzących się z gatunku mniej skomercjalizowanego, jakim jest Rhytm and Blues. Wprawdzie wokalistka i jej producenci starają się nawiązać do hip hopu oraz w małej części do soulu, ale z miernym skutkiem. Nie oszukujmy się, Estelle najlepiej czuje się w klimatach R&B, ewentualnie pop, bo gdy wchodzi w partie rapowane, jak w “The Life”, jest to wymęczone i naciągane. Ten wokal nadaje się do spokojniejszych, mniej wybuchowych utworów, jak np. singlowe “Thank You”.
Na płycie pojawiło się też paru gości, którzy urozmaicają całość. Featuring z Trey Songzem i Chrisem Brownem w ogóle nie pasuje do płyty, a głos Estelle jest niepotrzebnie dorabiany komputerowo, ale jako całość brzmi przyzwoicie. Zdecydowanie ciekawiej jest w kompozycji “Break My Heart” jako połączenie rapowanych zwrotek i melodycznego refrenu. A już najlepiej sprawy mają się z duetem z Janelle Monae – występująca w “We Are Young” z grupą Fun. W kawałku “Do My Thing” brzmi jednak bardziej wyraziście, przez co, między innymi, uznałbym ten utwór za najbardziej zakręcony na całej płycie.
Próżno szukać tu innych, tak wyrazistych, szalonych, a jednocześnie poprawiających nastrój jak wspomniane “Do My Thing”. Choć muszę przyznać, że im poznajemy dalsze utwory, tym całość brzmi przystępniej, a wokal Estelle trafia w dobrze dobrane melodie. Jedyne co jeszcze może przeszkadzać to wstawki, przypominające wywiad z Estelle, ale niestety, żeby cokolwiek zrozumieć, trzeba dobrze znać angielski. Inaczej jest to tylko nic nieznaczący urywek, przerywający rozkoszowanie się muzyką…
“All Of Me” jest płytą nierówną, ale którą słucha się z przyjemnością. Widać, że twórcy postanowili mocniej wypromować nowy krążek wokalistki, gdyż pojawia się tu duża ilość singli oraz niekiedy przewija się motyw znany z piosenek pop, typu: “Oh, oh, oh, oh…”. Mimo niemrawego początku z utworami raczej nie dopasowanymi do warunków Estelle, całą resztę da się słuchać. Nie tylko, że da się, ale i powinno choć raz zapoznać z repertuarem tej brytyjskiej wokalistki!