\”Poczytaj mi mamo\” to chyba najbardziej rozpoznawalna seria dla dzieci w Polsce. Utwory publikowane pod tym znakiem powstały na długo przed moim – a niektóre i przed moich rodziców – urodzeniem, a dziś czytają je również moje dzieci. Realia przedstawiane w tych opowiadaniach i wierszach często są charakterystyczne dla swoich czasów i dziś nieco dezorientują dzieci takimi przedmiotami i zjawiskami jak trzepak czy kałamarz. Być może niektóre dzieciaki to zniechęca – choć nie spotkałam się z takim przypadkiem – ale zazwyczaj stanowi lekcję o życiu poprzednich pokoleń. Książeczek tych wydano niegdyś naprawdę pokaźną ilość – dziś Nasza Księgarnia wydała wiele tomów gromadzących w sobie po kilka z nich. Ja mam przed sobą \”Księgę ósmą\” z tej serii.
\”Poczytaj mi mamo. Księga ósma? to zbiór dziesięciu książeczek, przedrukowanych dokładnie tak jak wydano je przed laty – wraz z okładkami i stronami tytułowymi. Mają więc oryginalne ilustracje, które wielu rodziców i dziadków pamięta zapewne z własnych dziecinnych lektur. Część ósmą otwiera wiersz Jana Brzechwy \”Kaczki\”. Oczywiście jeśli kaczki od Jana Brzechwy, to i \”Kaczka dziwaczka\” musiała się znaleźć w tomie. Ta ostatnia z przemiłymi ilustracjami Olgi Siemaszko.
\”Co się liczy naprawdę\” Zdzisława Nowaka to opowiadanie z morałem, umieszczone w klimacie arabskiego świata. Nie jest to typ opowieści, w którym znajduję upodobanie, niemniej jej przesłanie – dotyczące wartości prawdziwie stanowiących o człowieku – jest jak najbardziej na miejscu w tekstach kierowanych do dzieci. Z opowiadań zawartych w książce jednak ciekawszy jest \”Bieg z przeszkodami\” Czesława Janczerskiego. To pełna humoru historia o sprytnych króliczkach, które wyleczyły swojego marudnego kolegę z chorobliwego lenistwa i uczyniły go wielkim sportowcem. Ich podstęp – prosty i zabawny – potrafi wzbudzić salwy śmiechu wśród młodszych czytelników. Urocze.
Zdecydowanie najlepszymi tekstami w tomie są \”Placek Zgody i Pogody\” Joanny Papuzińskiej i \”Kurczak\” Małgorzaty Musierowicz. Są to historie blisko zwykłego życia i zwykłych problemów. Pierwsza opowiada o smutnym poranku, gdy rodzice pewnej dziewczynki pogniewali się na siebie. Papuzińska w przepiękny sposób oddała tu emocje córki patrzącej z boku na \”ciche dni\” rodziców. Podsunęła też dziewczynce – poprzez tajemniczego Głowoogonka – pomysł na pogodzenie rodziców. Opowiadanie jest piękne, wzruszające i niesie w sobie dużo pogody i nadziei.
Z kolei \”Kurczak\” dotyczy inności, która wśród dzieci urasta niekiedy do rozmiarów tragedii. Bo rówieśnicy widzą, że jesteś mały, gruby, masz piegi albo nosisz okulary- to wystarczy by nadać ci przykre przezwisko lub wykluczyć z zabawy. Tytułowy Kurczak mierzy się z właśnie z takim problemem: jest mały, chudy i niepozorny – dlatego nazywają go Kurczak i dokuczają mu. Pewnego dnia jednak to on staje się dręczycielem – dokucza koleżance, która zaczęła nosić okulary. Później jednak zaczynają męczyć go wyrzuty sumienia. Po długich rozmyślaniach chłopiec dochodzi do pewnej banalnej acz istotnej konkluzji i postanawia naprawić swój błąd. Musierowicz napisała swoje opowiadanie z prostotą, z perspektywy dziecka. Autorka potrafi znaleźć się w świecie dziecięcych rozterek i – rozumiejąc złożoność i konsekwencje ich problemów – pomaga nazywać rzeczy po imieniu, podsuwa właściwe słowa i konkluzje.
\”Księżyc nad Warszawą\” to poetycka opowieść o Warszawie. Pamiętam jak w dzieciństwie czytając \”Księżyc nad Warszawą\” wyobrażałam sobie stolicę jako piękny, odległy ląd, którego pewnie nigdy nie zobaczę. Realistyczne, nastrojowe ilustracje Anny Stylo-Ginter stały się przyczyną mojego rozczarowania, gdy kilka lat później w szary i ponury dzień przelotem właściwie oglądałam Warszawę. Dziś przede wszystkim doceniam poetykę tej miejskiej kołysanki.
Z wierszowanych form znalazły się w tomie jeszcze \”Biuro paszportowe\” Jerzego Kiersta, \”Domek zapomnienia\” Lucyny Krzemienieckiej i \”Pan Twardowski\” Artura Oppmana. Ten pierwszy utwór nie jest ciekawy, dzieci zdecydowanie chętniej skupiają się na ilustracjach Olgi Siemaszko niż na treści wierszyka. Drugi z utworów to opowieść o zapracowanym polnym skrzacie, który postanawia odpocząć od ciągłego pomagania innym. Koniec tej opowiastki jest jednak taki, że biedaczek nie umie być głuchy na cudzą biedę i wołania. Opowiastka przyjemna i cudnie zilustrowana przez Jerzego Flisaka.
Natomiast \”Pan Twardowski\” to już opowieść z rodzimych legend i przyciąga już samym nazwiskiem bohatera. Jako wersja dla dzieci sprawdza się znakomicie – napisany zgrabnie i ciekawie, klimat polskich legend oddano tu całkiem trafnie. Aczkolwiek znając genialną balladę Adama Mickiewicza, trudno jakąkolwiek inną ocenić bez porównywania z \”Panią Twardowską\”.
Komponując kolejne tomy \”Poczytaj mi mamo\” z pewnością kierowano się różnorodnością – utwory zawarte tutaj wiążą się ze sobą chyba jedynie serią, w której są wydane. Sądzę, że każde dziecię ma szansę znaleźć tu coś dla siebie. Jeśli tylko otwarte jest na łagodne opowieści, nieco odsunięte od najbrutalniejszej strony świata.
Iwona Ladzińska