Zachęcona pozytywnymi recenzjami i opiniami czytelników z chęcią sięgnęłam po książkę Dominiki Bel zatytułowaną “Wiśniowy jogurt”. Kryminały to jeden z moich ulubionych gatunków literackich, dlatego też byłam tej powieści bardzo ciekawa. Intrygujący wątek kryminalny, wartka akcja i ciekawe kreacje bohaterów to niektóre z elementów, na jakie zwracam uwagę czytając sensacje. Czy znalazły one swoje miejsce w “Wiśniowym jogurcie”?
Dominika Bel już na pierwszych stronach przedstawia czytelnikowi bohaterów swojej powieści. Jest to zabieg niezwykle pomocny, gdyż w książce występuje wiele postaci i przyznam szczerze, że początkowo miałam kłopoty z zapamiętaniem i rozróżnieniem tych postaci. W moim przypadku lista bohaterów okazała się niezbędna, ale czytając książkę, zmuszona byłam zaglądać na ową listę niejednokrotnie. Tę mnogość postaci uważam więc za minus powieści. Być może wam spodoba się długa lista osób, gdyż niewątpliwe technika ta sprawia, iż czytelnik musi skupić swoją uwagę na opowieści, a dodam jeszcze iż każda z postaci odgrywa swoją rolę w wątku kryminalnym. Dlamnie jednak rozróżnianie postaci przysporzyło niemałą trudność. Humor emanujący z książki wynagradza jednak powyższe niedogodności.
Duża liczba postaci to także mnogość charakterów. W powieści Dominiki Bel mamy więc pełen wachlarz osobowości. Na kartach powieści występuje posłuszny syn, który swoje marzenia i plany odkłada na bok, starając się spełnić oczekiwania ojca. Mamy też córkę, nie wyznającej zasady brata i buntującej się przeciwko ojcu. Jest także postać charakteryzująca się wielkim uporem, dążąca do celu niemalże po przysłowiowych trupach.
Kryminalną zagadkę tajemniczej śmierci profesora Płonina rozwiązywałam z zapartym tchem. Ogromnym plusem jest fakt, iż ta wielka niewiadoma, pomimo dostarczanych przez autorkę kolejnych danych istotnych dla sprawy, do samego końca opowieści nie jest jasna. W przeciwieństwie do wielu kryminałów, które miałam okazję przeczytać sprawą nie zajmuje się policja. Próbuje ją natomiast rozwikłać rodzina profesora.
Profesor Płonin ginie w wybuchu swojego samochodu przed swoim domem. Pod jego samochód, jak się okazuje, została podłożona bomba. Rodzina stara się znaleźć sprawcę. Co dziwne, osoby z otoczenia zmarłego profesora zaczynają otrzymywać tajemnicze wiadomości sms. Dzieją się także niewyjaśnione sytuacje – ktoś spada ze schodów w dużym centrum handlowym, a komuś innemu nieznana osoba podpala samochód. Wraz z toczącą się dość szybko akcją na jaw zaczynają wychodzić różne szczegóły z życia profesora, o jakich nikt wcześniej nie wiedział.
A jak tytułowy wiśniowy jogurt przyczyni się do rozwiązania zagadki tajemniczej śmierci profesora Płonina? O tym możecie przekonać się sami, czytając “Wiśniowy Jogurt” autorstwa Dominiki Bel.
Agnieszka Stolarczyk