Czasami uczucie jest równie mocne, jak rany, które pozostają, gdy ukochany zawiedzie. Chcesz zapomnieć, wrócić tam, gdzie wszystko było prostsze i mniej bolesne. Tylko czy krwawiące serce da o sobie zapomnieć? Czy warto ryzykować ponownie, gdy ból wciąż rozsadza od środka?
Ruby przez chwile czuła, że świat stoi przed nią otworem, a jej serce napełnia czyste szczęście. Teraz jedynym marzeniem jest powrót do przeszłości, gdzie była nic nieznaczącym pyłem w murach Maxton Hall. Jej serce choć krwawi, wciąż wyrywa się do Jamesa. On sam nie ułatwia dziewczynie tej sytuacji. Wie, że postąpił źle i nie jest w stanie zrezygnować z miłości do Ruby. Z pomocą jej potarganemu sercu przychodzi niezawodna nauka. Dziewczyna skupia się na swoim wymarzonym Oksfordzie i to dążenie do celu pomaga jej w przypływie niechcianych wspomnień. Tylko czy to wystarczy w starciu z wytrwałością Jamesa?
Mona Kasten potrafi zakręcić czytelnikiem i gdy tylko uda jej się uśpić naszą czujność i rozgrzać serca, niespodziewanie zmienia bieg historii, zostawiając nas w niepewności. Tak, to był stan towarzyszący mi podczas lektury pierwszego tomu. Czy lektura drugiego tomu serii Maxton Hall poskładała rozgruchotane serce?
Save you odkrywa o wiele więcej z życia bohaterów, których zdążyliśmy poznać poprzednio. Zamienna narracja pozwala nam na wgląd w historię z różnych perspektyw, a tym samym poznanie kilku wersji jednej historii i zgłębienie motywów poszczególnych osób. Ruby, James, Lidia oraz Ember roztoczą przed nami opowieść pełną zwrotów akcji, momentów wprost łamiących serce i zabierających oddech. Autorka świetnie poradziła sobie z charakterystyką postaci, a właściwie jej rozszerzeniem w stosunku do tej znanej nam w Save me. Wciąż kibicuje Ruby i to chyba z nią z łatwością się zżyłam, jednak głębsze poznanie pozostałych sprawiło mi niezwykłą frajdę i z pewnością nadawało prędkości mojej lekturze.
Powieściopisarka nie odpuszcza i w swej wizji szkoły bez końca doświadcza swoje postaci. W Maxton Hall dzieciaki nie mają łatwo. Każdego dnia oprócz nauki ich życie składa się z dramatów, ciągłej walki o pozycje i pieniądze. W przypadku szkoły, która jest tłem dla całej fabuły, autorce udało się uniknąć przesady i przerysowania. Wszystkie opisy są niezwykle plastyczne, a dialogi świetnie dobrane. Pojawiające się problemy stanowią realną warstwę świata, w którym łatwo o potknięcia. Mona Kasten malując emocjami i słowem, wciąga nas wprost w środek opowieści o miłości, wyborach i szacunku.
Save you to przede wszystkim bohaterka, której zachowanie jest godne podziwu. Nie jest bezmyślna i nie wraca w mgnieniu oka do relacji, która doprowadziła do zranienia. Całość pochłania się niemal na jednym oddechu. Emocje wchłaniamy przez skórę, żyjemy wszelkimi zwrotami akcji. Z niecierpliwością czekamy na to, jak potoczą się dalsze losy bohaterów i jak pisarka rozwinie nowo powstałe wątki. To świetny sposób na jesienny wieczór. Gdy chcemy skryć się pod pościelą z uczuć, emocji i aury realnego życia. Mona Kasten kolejny raz przykuła moją uwagę. Jak będzie przy Save us?
Marta Daft