Każdy z nas słyszał, że dobro wraca. Że warto być przyzwoitym, a \”grosz dany w potrzebie złotem wróci do ciebie\”. Co z tego, skoro w codziennym życiu w ogóle nie stosujemy się do tych zasad? Może na święta, może przy okazji finału WOŚP… Ale z dnia na dzień to każdy sam powinien o siebie dbać. Nie za często myślimy o dobrze, które moglibyśmy zaoferować innym.
\”Szczęście na wyciągnięcie ręki\” to trzeci tom Agnieszki Krawczyk i zarazem finał trylogii o mieszkańcach kamienicy na gwieździstej. Jaki jest? Intensywny, pełen zwrotów akcji i przede wszystkim przełomowy. Nasi bohaterowie mają coraz mniej czasu, by wykonać dobry uczynek. Ale nie byle jaki, tylko taki, który odmieni ich życie. W końcu taki jest warunek tajemniczego właściciela kamienicy. W zamian za ten symboliczny gest obiecał im własność zajmowanych lokali. Brzmi prosto? Nic bardziej mylnego! Pod gwiaździstą wiele się dzieje, ale nic z tego, zdaniem mieszkańców, nie spełnia wskazanych kryteriów. Helenka powoli godzi się prawdą o swoim pochodzeniu, Jacek rozkręca Moje Kochane Bistro, Marta coraz bardziej angażuje się w pomoc pewnemu dziecku, a społeczny ogród powoli nabiera kształtów. Co będzie dalej? Czy w końcu uda się wyjaśnić sekret Sary Minzer?
Co to był za tom, świetny finał wspaniałej serii! Pełen emocji, wzruszeń i nagłych zwrotów akcji. Książkę pochłania się od początku do końca z zapartym tchem. I ani przez chwilę nie można narzekać na nudę. Wreszcie wszystkie wątki zostają wyjaśnione, a każde pytanie znajduje odpowiedź. Nie zawsze są to rozwiązania proste, nasi bohaterowie muszą swoje przejść, by wreszcie dotrzeć do tego, co dla nich najważniejsze.
I to jest właśnie piękne w tej historii. Jej bohaterowie skupiają się na ważkich kwestiach, szukają szczęścia, sensu w życiu, właściwych dróg i sposobu na codzienny uśmiech. Łatwo nie jest, nie ma mowy o prostych decyzjach, czy \”podpowiedziach\” od losu. Ale właśnie takie jest życie, nie zawsze daje nam to, czego oczekujemy. Właśnie dlatego, kiedy nasi bohaterowie próbują się odnaleźć, czytelnik będzie ich wątpliwości próbował odnieść do siebie.
Kolejną ważną kwestią, poruszaną w fabule, jest… dobro, takie zwyczajne, ludzkie, nie na pokaz. Ten temat został opowiedziany jednocześnie prosto i dosadnie. Nie ma tutaj przesłodzonych pomysłów, nie wszystko wychodzi, ale jednak warto próbować. W powieści widać, jak konieczność wykonania dobrych uczynków zmienił naszych bohaterów i relacje między nimi. Bardzo często były to jedynie drobne gesty, zwykła sympatia, warto o tym pomyśleć i może samemu postawić sobie takie wyzwanie?
\”Szczęście na wyciągnięcie ręki\” to książka, która nieustająco urzekała mnie klimatem. Była ciepła, chociaż prawdziwa, pełna życiowej mądrości, akcentowała chwile warte uwagi, a jednocześnie nie zapomniała o tym, co trudne i ciężkie. Miłośnicy serii z pewnością nie będą zawiedzeni zakończeniem, a wszyscy ci, którzy nie czytali serii, koniecznie powinni to nadrobić. Nawet duże zmiany zaczynają się niepozornie. Sprawdźcie sami!
Dominika Róg-Górecka