Pucio to chyba jeden z ulubionych bohaterów polskich dzieci, u nas też już rozpoczął swoją karierę, dlatego ucieszyłam się, że wydano dwie kolejne książeczki z tym bohaterem – tym razem przeznaczone dla najmłodszych: \”Co robi Pucio?\” i \”Pucio. Zabawy gestem i dźwiękiem\”, autorstwa Marty Galewskiej-Kustra i ilustrowane przez Joannę Kłos. Na ten moment, kiedy córka ma 12 miesięcy, naszą ulubioną stała się pierwsza z nich.
\”Co robi Pucio\” to książeczka niewielkiego formatu (12 na 12 cm), zwłaszcza jeśli porównamy ją do poprzednich książek o chłopcu. Dzięki swojemu rozmiarowi, a przez to o wiele mniejszej wadze, małe rączki mojej córki o wiele łatwiej mogły same przewracać strony, by ciągle wracać do swoich ulubionych ilustracji (ze szczotką, psem i z kotem). Łatwiej jej też było wyciągnąć książeczkę ze swojego stosiku i podawać ją komuś do wspólnego czytania.
Każde dwie strony to rysunek najpierw samego przedmiotu, a potem tego, w jaki sposób korzysta z niego Pucio. Jest krzesło i Pucio siedzi na krześle Jest pies i Pucio z nim biegnie. Jest kot i Pucio go głaszcze. Rysunki są podpisane, dzięki temu zaczęłam zwracać uwagę na to, że często używałam zdrobnionych nazw mówiąc do córki, zwłaszcza jeśli to dotyczyło jej rzeczy albo zwierząt. Te 14 przedstawionych w książeczce rzeczowników i czasowników pozwala rodzicowi opisać czynności, które wykonuje każdego dnia, uporządkować codzienność, które otacza małe dziecko i które pewnie dobrze zna.
Jeśli chodzi o wydanie książki, nie mam żadnych zastrzeżeń. Grube tekturowe strony z zaokrąglonym rogami i obleczone gładkim papierem powodują, że ani dziecko, ani książka bardzo nie ucierpią podczas częstego kontaktu. Proste, kolorowe rysunki Joanny już dawno trafiły w nasz gust. Białe tło pozwała skupić się tylko na tym, co jest tematem rysunku i lepiej zrozumieć dziecku, o czym mówimy, gdy nic innego go nie rozprasza.
Moja córka od kilku miesięcy przegląda ze mną \”Pucio uczy się mówić\”, jednak to właśnie \”Co robi Pucio?\” na ten moment pozwala jej lepiej odkrywać otaczający ją domowy świat. Czasem ze mną, czasem sama – przewraca strony i pokazuje palcem przedmioty w książce, częściej te, które lubi. A ja cieszę się, że zaszczepiłam w niej sympatię do książek.
Jagoda Miśkiewicz-Kura