Wszystkie książeczki przejrzeliście już kilka razy, samochody objechały tor wyścigowy, lalki zjadły obiad, a Wasze dziecko dalej domaga się uwagi? Pora sięgnąć po sprawdzony sposób – gry!
\”Zwierzęta na kontynentach\” to gra o nieskomplikowanej budowie, reguły również są proste i podejrzewam, że każdy z nas grał już w jakąś wersję obrazkową tej gry. Karty zwierząt wykonane są z gładkiej tektury, karty kontynentów są nieco cieńsze. Rysunki są estetyczne i proste, na kartach kontynentów zwierzęta pokazane są w swoich naturalnych warunkach. Z tyłu każdej karty znajdziecie informację o danym kontynencie i ciekawostkę o każdym ze zwierząt. Gra polecana jest przez psychologów – rozwija ciekawość i spostrzegawczość.
Zasady
W oficjalnej wersji gry, każdy z graczy otrzymuje planszę z kontynentem, na których widnieją zdjęcia zwierząt, a karty z takimi samymi zdjęciami zwierząt kładzione są na stole grzbietami do góry. Gra polega na tym, że każdy gracz po kolei losuje spośród kart i szuka zwierzątka. Jeśli mu się uda znaleźć, układa je w to miejsce na planszy, jeśli nie, odkłada kartę z powrotem do puli do losowania, a szansę na próbę na kolejny gracz. Wygrywa ten, komu jak najszybciej uda się skompletować swoje sześć zwierząt spośród wszystkich kart. Rozgrywka może toczyć się szybciej lub wolniej, w zależności na co postawicie, bo reguły można modyfikować tak, by znaleźć swój ulubiony sposób na grę w \”Zwierzęta na kontynentach\”.
Żeby zaznajomić dziecko z grą, możecie na początku nie odwracać kart i przedstawić mu każde ze zwierząt – 42 gatunki to całkiem sporo wiedzy dla takiego maluszka! Potem możecie pozwolić dziecku szukać ulubionych zwierząt lub zwierząt z wybranej planszy, ciągle jeszcze nie odwracając kart do góry grzbietem.
Można losować zwierzęta i odkrywać ciekawostki na ich temat – zapisane na kartach kontynentów. A kiedy już to opanujecie, pora odwrócić role i sprawdzić, czy dziecko zgadnie którego zwierzęcia dotyczyła odczytana informacja.
U nas pierwsze rozgrywki polegały u nas na kompletowaniu planszy z Azji z ukochanym zwierzątkiem naszej córki – pandą wielką. Myślę, że niezależnie od tego, w jaki sposób będziecie chcieli grać w \”Zwierzęta na kontynentach\”, dwulatek początkowo będzie potrzebował Waszej pomocy, ale z po kilku rundach pewnie już się nauczy tych prostych zasad. Każda gra to miły sposób na spędzenie czasu z dzieckiem, oderwanie go od ekranu telewizora czy telefonu. W tym przypadku dodatkowo wkracza akcent dydaktyczny, po kilku rozgrywkach będziecie doskonale wiedzieli, że biały miś ma tak naprawdę przezroczyste futro, a emu nie potrafi latać, ale za to doskonale pływa.
Jagoda Miśkiewicz-Kura