Zespół Loka objawił nam się w ubiegłe wakacje, kiedy to ich “Prawdziwe Powietrze” stał się jednym z przebojów lata. Od tego czasu utwór ten króluje w rozgłośniach radiowych, a band zyskuje kolejnych wielbicieli. Trudno więc było oprzeć się pokusie wydania debiutanckiej płyty, która ze startu stanie się hitem. Parę miesięcy później jest już gotowa – “Prawdziwe Powietrze”, jak głosi jej tytuł, dostarcza pewnej świeżości na polskiej scenie muzycznej.
Trudno określić gatunek, który reprezentuje ta formacja. Znajdziemy tu kawałki popowe, rock’n’rollowe, ale swoje wpływy zaznaczyło tu nawet disco czy stylistyka retro. Loka to kropla w kroplę kopia grupy Rotary, a oba bandy posiadają tego samego frontmana. Podobieństwa są więc założone z góry, ale to także słychać w ich muzyce, która odznacza się prostotą, a kompozycje opiera o wokal swojego lidera. Loka przedstawia nam typową polską muzykę, gdzie szukamy chwytliwych aranżacji oraz łatwych, przystępnych tekstów. Ich muzyka niestety nie wymaga angażu słuchacza, jego skupienia i uwagi. Kompozycje utrzymane są w stylistyce czerpiącej garściami z klasyki polskiej muzyki i to prawda, że są one nowością na polskim rynku ostatnich lat. Kiedyś swoje sukcesy święciła grupa Rotary, teraz przyszła kolej na jej zastępcę – Loka również wystartowała z mocnym akcentem, ale “Prawdziwe Powietrze” to jedyny tak dopracowany utwór na tej płycie. Pozostałe kawałki to banalne kompozycje o uciesze życia, gdzieś przenoszące motyw niezastąpionej miłości.
Moim zdaniem zespół nie sprostał wymaganiom dzisiejszego rynku. Choć album to z pewnością komercyjne zwycięstwo, tak niestety nie przenosi żadnych wartości, a do polskiej muzyki wprowadza jedynie zapomniany już lekko nurt a’la “Na jednej z dzikich plaż”. Loka nawet nie stara się pokazać ze strony ambitnej muzyki – nawet wokal jej lidera nie jest dopracowany, co niejednokrotnie daje się słyszeć. “Prawdziwe Powietrze” to płyta, której daleko do doskonałości. Na rodzimym rynku sprawdzi się jej prosta forma, ale obawiam się, że w dalszej perspektywie trudno widzieć dla niej przyszłości. Boję się, że wyląduje jak setki innych naszych produktów w pudełku z przecenami, choć potencjał był i to nie mały. Szansa na zaistnienie się pojawiła, zespół namieszał na listach przebojów, ale to tyle. Kropka.
Marek Generowicz