Wydawnictwo Replika zdecydowało się na wznowienie powieści dwutomowej serii \”Polowanie na Pliszkę\” autorstwa Hanny Greń, co niezwykle mnie ucieszyło. Z wielką przyjemnością sięgnęłam po pierwszy tom zatytułowany \”Jak kamień w wodę\”.
Okładka utrzymana jest w stonowanych barwach. Teoretycznie nie nawiązuje swoją tematyką do samej książki, ale czy na pewno? Samotna łódka zacumowana pośrodku jeziorka jest dla mnie metaforą życia głównej bohaterki. Dlaczego? Kornelia posiada niezwykle ograniczony krąg znajomych, zarówno tych obecnych, jak i byłych.
Prowadząc samotny tryb życia, nie rzuca się nikomu w oczy, a jednak nagle zaczyna otrzymywać listy z pogróżkami. Początkowo traktuje je jako głupi żart, ale wraz z eskalacją problemu decyduje się prosić o pomoc Policję.
Kontakt z przedstawicielami prawa jest dla niej ożywieniem traumatycznych przeżyć z przeszłości. Jako młoda kobieta, szukając pomocy po próbie gwałtu, została oskarżona o składanie fałszywych. Policjanci zdawali się trzymać stronę oskarżonego kolegę z pracy, jawnie sugerując, że wszystko było jej winą.
Autorka pisząc tę powieść, udowodniła swoim czytelnikom, iż życie, zarówno to realne, jak i skryte na kartach powieści bywa przewrotne. Kornelia spotyka stróża prawa, który stał się powodem jej wcześniejszej udręki. Czy uwierzy jej tym razem? Czy zdoła ją ocalić przed kryjącym się w mrokach niebezpieczeństwem?
Bardzo lubię styl Hanny Greń. Jest subtelny, plastyczny, a zarazem przemawiający do wyobraźni. Opisy sprawiają, że bez problemu można sobie wyobrazić nie tylko miejsca, poszczególne osoby, ale też przedmioty, na które inni autorzy nawet nie zwróciliby uwagi. Dbałość o szczegóły jest czymś, co wyróżnia tę pisarkę na tle innych.
Postacie, z którymi czytelnik ma okazję się spotkać, są wielowymiarowe, ciekawe, ale też po prostu prawdziwe. Mają swoje marzenia, sny i nadzieje, jednocześnie gnębieni są przez przeszłość, własne wybory oraz strach. Wizerunek Skrzyńskiego niezwykle przypadł mi do gustu. Bez trudu mogłabym uwierzyć, że jest jednym z mężczyzn mijanych codziennie na ulicy.
Sympatycznym elementem humorystycznym był wątek rozmyślań na temat \”klasycznego wizerunku policjanta\” w kryminałach, prowadzonych przez postać Gerarda. Byłby jeszcze bardziej zabawny, gdyby pojawił się w pełnokrwistej powieści z tego gatunku. Ze względu na rodzaj narracji oraz liniowy przebieg samej historii, ja raczej oceniłabym tę książkę jako sympatyczną obyczajówkę z wątkiem kryminalnym.
Podsumowując: Całkiem ciekawa książka, którą przeczytałam w jedno popołudnie. Jeśli szukacie powieści lekkiej, łatwej i przyjemnej, a w dodatku z elementami sensacyjnymi to historia Kornelii będzie strzałem w dziesiątkę.
Monika Hołyk-Arora