\”Według naszych informacji od większego obiektu odłączył się mniejszy i wylądował na Ziemi. Nasze radary przechwyciły…\”
Komiks czytałam z wnuczką koleżanki, dziewczynką, która fascynuje się wszystkim, co zawiera w sobie najmniejsze nawet nawiązania do dinozaurów. A kiedy głównymi bohaterami są przesympatyczne Minizaury z kosmosu, przezabawne ufoki, które odwiedziły Ziemię, banda druhów pakujących się w kłopoty, to nie ma mowy, aby oderwała się od książeczki, póki nie pozna wszystkich niezwykłych przygód. Przyjemnie obserwuje się, kiedy dziecko angażuje się całym sobą w poznawanie opowieści tak bardzo bazującej na wyobraźni. Porywający scenariusz zdarzeń, wypełniony incydentami, niektóre z nich są bardzo niebezpieczne. Do tego czysta radość z barwnych ilustracji z wyrazistą kreską. Żałuję jedynie, że wkroczyliśmy w świat Minizaurów i ich przyjaciółki Mai dopiero od trzeciego tomu serii, trzeba będzie szybko nadrobić poprzednie, gdyż historia ma cechy kontynuacji.
Różne osobowościowo i wyglądem dinozaury, zielony Rex z poczuciem humoru, różowy Tops, dość nierozważny, i brązowy Velo, miłośnik Dinostii. Wyruszają na szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą zaginionego w misji przyjaciela, walecznego i nieufnego beżowego Spinnera. Ratunek dla agenta nie byłby możliwy, gdyby nie pomoc rezolutnej Mai. To, co się przytrafia komiksowym postaciom, wypełnione jest licznymi pułapkami i zagrożeniami, nie tylko w leśnym środowisku, w którym przebywają, ale też ze strony ambitnych i bezwzględnych Agentów S i M. Ponad wszystko wybija się wartościowy przekaz dla młodych czytelników. Nie pozostawia się przyjaciół w opałach, należy im pomagać, jak umie się najlepiej. Prawdziwa drużyna może liczyć na siebie, nawet jeśli wyląduje się na obcej planecie i trzeba dopiero się jej nauczyć i poznać jej mieszkańców, zgodnie z duchem muszkieterów, jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.
Izabela Pycio