Już sam tytuł wywołuje u mnie ambiwalentne uczucia. Z czym nam się kojarzy Auschwitz? Z bólem, cierpieniem, śmiercią, nieludzkim traktowaniem, głodem. Czy było tam miejsca na takie uczucie jak miłość? Coś wspaniałego, co połączyło dwójkę obcych sobie ludzi? W tej ostoi cierpienia, śmierci, zatracenia ludzkich odruchów? Miłość w Auschwitz to książka, która opisuje uczucie, które połączyło dwójkę ludzi, która w normalnych okolicznościach, nigdy by się nie poznała. Edward Galiński i Mala Zimetbaum.
Dosyć często sięgam po literaturę obozową. Nie jest to łatwa lektura, ale czytam takie książki, aby pamiętać i później przekazać to wszystko moim dzieciom, aby i one pamiętały. Nie możemy pozwolić sobie na to, aby odwrócić się od tych wszystkich wydarzeń; nie możemy swoim gapiostwem odebrać ludziom, którzy zginęli na terenach wszystkich obozów, tego honoru. Francesca Pasi podjęła się opisaniu uczucia, które połączyło dwójkę ludzi. Nawet na terenie obozu koncentracyjnego, dwoje młodych ludzi może się w sobie zakochać. Tak było z Edwardem Galińskim i Malą Zimetbaum. On był polskim więźniem politycznym. Ona – żydowską dziewczyną. Ich ucieczka przeszła do historii i wspominają ją inni świadkowie tamtych wydarzeń – o egzekucji zakochanych czytałam niejednokrotnie, dlatego temat nie był dla mnie nowy, ale nie znałam szczegółów. Gdy zobaczyłam Miłość w Auschwitz stwierdziłam, że przeczytam i dowiem się czegoś więcej o tej dwójce bohaterów.
Ta książka to nie powieść, jak mogłoby się wydawać. Włoska pisarka zdecydowała się na inną formę – reportaż. Kobieta dotarła do wspomnień osób, które zapamiętały Malę i Edwarda – ich współwięźniów, którzy ocaleli. Ludzie dobrze wspominają ich oboje, nie tylko ze względu na uczucie, które ich połączyło, ucieczkę i śmierć, ale także dlatego, że byli dobrymi ludźmi. Malę nazywano aniołem; dziewczyna opiekowała się innymi i chroniła współwięźniarki. Już od pierwszych stron widać, jak wiele pracy, czasu i energii poświęciła autorka, aby dotrzeć do wspomnień i wszystkich faktów z życia swoich bohaterów. Po przeczytaniu tej książki, w głowie mam kompletny obraz Edwarda i Mali. Oboje We wstępie Francesca Pasi wspomina, że nigdy wcześniej nie słyszała o Edku i Mali, co trochę mnie dziwi, bo nie jestem znawcą tematu, a coś o nich słyszałam, ale trochę ją rozumiem.
\”Miłość w Auschwitz\” to książka dla wszystkich tych, którzy chcą dowiedzieć się czegoś więcej o Galińskim i Zimetbaum. Szybko się ją czyta, a i objętościowo nie jest okazała. Chociaż obezwładnia smutkiem, to wciąga i intryguje, a po sobie zostawia żal i smutek oraz wielkie poczucie niesprawiedliwości. Na świat, ludzi, los.
Katarzyna Krasoń