\”Łempicka. Tryumf życia\” Małgorzaty Czyńskiej to niewielkie dziełko opisujące życie i twórczość jednej z największych artystek nurtu art déco, Tamary Łempickiej. Książka ma charakter pewnej impresji. Co prawda impresji uporządkowanej i niezupełnie artystycznej – to raczej taki kalejdoskop wrażeń ubrany w wydarzenia. Autorka nie próbuje tu w pełni odtworzyć szczegółów życia malarki, a uchwycić portret artystki i kobiety – zarówno fizyczny, jak i duchowy, przede wszystkim zaś charakterologiczny i zawodowy.
W książce wiele miejsca poświęcono sztuce w życiu Łempickiej. Przede wszystkim dowiadujemy się, w jaki sposób artystka odkryła w sobie \”powołanie\” do malarstwa, kto jej w tym dopomógł, a kto nie podzielał jej entuzjazmu. Historia pod pewnymi względami prozaiczna, acz przedstawiona ciekawie. Dotyka kwestii rodzinnych, przekonań osobistych bliskich malarki oraz jej samej. Nie otrzymujemy tu głębokich, psychologicznych portretów i wnikliwej charakterystyki sytuacji, a raczej ich pewien zarys.
Małgorzata Czyńska Łempickiej-artystce poświęca tu równie wiele uwagi, co Łempickiej-kobiecie. Przeplata ze sobą te dwa wątki, ukazując ich ścisłe powiązanie. Łempicka nie jest tu troskliwą matką – ta sfera jej kobiecości zdaje się nie być w pełni rozwinięta. Czyńska wskazuje, że Tamara poświęca uwagę swojej córce, dopiero gdy ta staje się obiektem do namalowania, gdy wkracza w sferę sztuki.
Córka nie jest jedyna \”ofiarą\” złożoną dla sztuki i zamierzeń malarki. Łempicka w całości jawi się tutaj jako chorobliwie ambitna, dość egoistyczna, nieszczęśliwa i autodestrukcyjna osoba. Z jej postaci wyziera często pustota, próżność i amoralność znakomicie wpisujące się w życie ówczesnej artystycznej bohemy. Autorka co prawda kreśli pewne życie uczuciowe, więzi przyjacielskie i rodzinne Tamary, jednak nie wnosi to wiele ciepła – czy wręcz życia – do postaci. Nie roztrząsam, czy Małgorzata Czyńska nie dotarła wystarczająco głęboko, badając osobowość swojej bohaterki, czy po prostu takiej głębi w niej nie było. Natomiast nie ma tu jednoznacznego potępienia malarki, jej racjom i potrzebom autorka daje dojść do głosu i ich nie lekceważy. Czyńska zdaje się nie patrzeć na malarkę nieprzychylnym okiem, acz jednocześnie stara się zachować obiektywizm w swojej opowieści. Czytając, ma się chwilami wrażenie niemal zupełnej neutralności piszącej.
\”Łempicka. Tryumf życia\” to książka-obraz. Nie jest to jednak obraz poetycki, pełen emfazy. To portret realistyczny, chwilami naturalistyczny. Czyta się go z pewną przykrością, bo jest to wizja ponura, w ten świat nie chce się wejść. Niemniej książka jest ciekawym spojrzeniem na życie malarki, kryjącej się za barwnymi, chyba najbardziej rozpoznawalnymi obrazami swojego gatunku.
Iwona Ladzińska