Holly Black jest jedną z autorek, których książki zawsze skradają mi serce. Zaczynając od historii Cardana i Jude, Val i Ravusa, a kończąc na Kaye i Roibenie, zachwycają mnie bezgranicznie. Magiczne istoty, dworskie intrygi, odkrywanie potęgi drzemiącej głęboko w duszy to wszystko przelane na papier pozwala oderwać się od rzeczywistości i wyruszyć w fantastyczną przygodę, o której nie sposób zapomnieć. “Żelazna kraina” to zakończenie trylogii opowiadającej o Cnym i Niecnym Dworze, gdzie bohaterowie muszą wykazać się swoimi zdolnościami i wygrać ostateczną rozgrywkę pomiędzy zwaśnionymi społecznościami. Od samego początku jesteśmy wciągnięci w dramaty rozgrywające się w życiu postaci i razem z nimi przeżywamy wszystkie ich rozterki. O czym opowiada zakończenie trylogii “Elfy ziemi i powietrza”?
Po długich przygotowaniach, w końcu nadchodzi ten moment, gdy białowłosy rycerz obejmie władzę na Niecnym Dworze. Kaye obawia się koronacji Roibena. Silarial nie zaakceptowała swojej porażki i pragnie przeciągnąć Dwór Termitów na swoją stronę. Nie wiadomo, jak długo kruchy rozejm będzie trwał. Wszystkie znaki wskazują na to, że nie da się uniknąć walki.
Jakby tego było mało, Kaye składa przysięgę, mającą uczynić ją małżonką nowego władcy, który próbując uchronić ja przed złem płynącym ze świata ciemnego królestwa, daje jej zadanie polegające na znalezieniu elfa umiejącego kłamać. Dopóki nie wypełni swojej próby, Kaye nie może widywać Roibena. Jak pixie ma wypełnić tę niemożliwą do spełnienia przysięgę? Czy uda się jej jeszcze raz porozmawiać ze swoim ukochanym?
To nie koniec problemów. Matka Kaye dowiaduje się o jej prawdziwej naturze i pragnie odzyskać swoją prawdziwą córkę. Dziewczyna wyrusza na misję mającą na celu odnalezienie podmienionego dziecka i sprowadzenie go do prawdziwego domu. Kaye wraz ze swoim przyjacielem Cornym wyrusza w niebezpieczną podróż, która odmieni ich życie. Czy uda się powstrzymać wojnę pomiędzy dworami? Czy Kaye uda się dopełnić przysięgi?
W “Żelaznej krainie” zabrakło mi większej ilości interakcji między Kaye i Roibenem, które były tak doskonale przedstawione w pierwszym tomie. Miałam nadzieję na większą dawkę romansu pomiędzy głównymi bohaterami, ale Holly Black skupiła się na odkrywaniu tego, kim są tak naprawdę, co gra im w sercach i czego pragną. Na szczęście tę pustkę wypełniła rozwijająca się relacja Corny?ego i Lusia, znanych z poprzednich części postaci, które, choć w poprzednich tomach nie były mi jakoś zbytnio bliskie, to w ostatnim nie mogłam się doczekać ich wspólnych momentów. Uwielbiam sposób, w jaki autorka rozpoczęła ich historię. Z wielką chęcią przeczytam o niej więcej, a jeszcze bardziej usatysfakcjonowana będę, gdy pojawi się jeszcze jakiś dodatek o Roibenie i Kaye, którzy przebijają na głowę poprzednie niesamowite pary z książek rozgrywających się w elfim świecie.
Co do samych bohaterów, to Kaye postanawia powiedzieć swojej ludzkiej mamie prawdę o swoim magicznym pochodzeniu i odnaleźć jej córkę, dziewczynkę, z którą pixie została zamieniona. Jednocześnie stara się pogodzić z niejasną sytuacją, jaka zapanowała między nią o Roibenem i odkryć rozwiązanie zagadki polegające na znalezieniu elfa, który potrafi kłamać. Kaye w “Żelaznej krainie” ciągle ryzykuje, co pozwala jej pogodzić się z własną tożsamością i odkryć, czego tak naprawdę pragnie od życia. Roiben natomiast z wielkim trudem i poświęceniem przyzwyczaja się do sprawowania władzy. Musi zmierzyć się z dawną miłością, a także ochronić Kaye przed złem płynącym z dworu Termitów. Każdy ich wspólny moment zachwycał mnie bezgranicznie. Uwielbiam ich relację od samego początku, a bycie świadkiem jej zacieśniania, było niezwykłym przeżyciem. Na uwagę zasługuje również postać Corny?ego, starającego pogodzić się ze śmiercią siostry i wydarzeniami na Dworze Termitów, które go złamały. Widzimy jego destrukcję, szaleńcze poszukiwanie przewagi nad elfami, a także strach zmieniający się w nienawiść. Z drugiej strony, obserwujemy jego lojalność i miłość do Kaye, która w pierwszym tomie stała się jego najlepszą przyjaciółką. Jestem zachwycona sposobem, w jaki autorka złączyła drogi Corny?ego i Luisa – brata Dave?a, który pojawił się w “Sercu Trolla”, posiadającego dar prawdziwego widzenia, a także rozprowadzającego towar wśród małego ludku. O ile, w poprzednim tomie, jego postać była dla mnie całkowicie neutralna, o tyle w tym, stał się moim ulubieńcem. Jego niepewność i troska o najbliższych oraz niezręczne momenty rzuciły na mnie czary.
W książce znajdziemy również nowe opowiadanie ze świata wykreowanego przez Holly Black, zatytułowane “Żale Lutie-Loo” przedstawiające przygodę wiernej towarzyszki Kaye, chochliczki, która mimo swojej maleńkiej aparycji ma w sobie wielką odwagę. Dodatek opowiada o jej zadaniu dotyczącym odnalezienia królewskiej siostry Ethine i prowadzi naszą małą bohaterkę prosto do posiadłości Balekina – tak, tego właśnie Balekina – brata Cardana, który również pojawia się w historii. Świetnie napisana przygoda Lutie-Loo pozwala zobaczyć życie bohaterów po kilku latach, co przynosi wiele niespodzianek.
“Żelazna kraina” to zachwycająca opowieść o odkrywaniu własnego miejsca we wszechświecie, szaleńczych próbach odzyskania spokoju duszy, pokonywaniu obezwładniającego strachu, odrzuceniu i sytuacjach bez wyjścia, a także pięknej, silnej miłości, odzyskiwaniu utraconego zaufania i poszukiwaniu własnej drogi. Dworskie intrygi, walka o władzę, przejmowanie kontroli nad sytuację oraz przyjaźni wam tu nie zabraknie. Historia Kaye i Roibena dobiega końca w wielkim stylu. Jeżeli czytaliście poprzednie tomy, nie zastanawiajcie się dłużej nad sięgnięciem po zakończenie. Uwierzcie mi, będzie warto zagłębić się po raz kolejny w ten niesamowity świat. Natomiast, jeśli trylogia jest jeszcze przed wami, dajcie jej szansę i dajcie się porwać zachwycającej przygodzie rozgrywającej się w ludzkim i elfim świecie.
Klaudia Aleksandra Grabowska