Początek z “Na ostrzu noża” nie był dla mnie łatwym początkiem. Po książkę sięgnęłam w ciemno, po lekturze innego tytułu od autora i w związku z chęcią obejrzenia ekranizacji. Sięgając więc po lekturę, poznałam Todda Hewitta, który ma dwanaście lat i psa o imieniu Manczi, który mówi. Todd mieszka w Prentisstown, w którym dorosłość osiąga się w wieku lat trzynastu. Został ostatnim małoletnim w miasteczku, które przed laty dopadł wirus, przez który zabite zostały wszystkie kobiety. Wirus rozpylony został przez mieszkańców Nowego Świata – tzw. Szpakusy.
Po tym wydarzeniu ostali się jedynie mężczyźni, którym każdego dnia towarzyszy Szum. Szum sprawia, że nigdy nie są sami i w każdej chwili słyszą myśli innych osób – te, które powinny być usłyszane, ale też te, które chciałoby się ukryć. Część mieszkańców, nie mogąc sobie poradzić w nowej rzeczywistości, popełniało samobójstwa.
Pewnego dnia, splot wydarzeń sprawia, że Todd spotyka dziewczynę. Wraca do swoich opiekunów i relacjonuje im wydarzenia. Ci panikują i każą mu uciekać z wioski. Dają mu plecak, pamiętnik jego matki i mówią, że ma iść jak najdalej przed siebie, nie mówiąc nikomu o tym, co zobaczył. Todd nie ma pojęcia, co się dzieje, jednak wygoniony z wioski, zmierza ku nieznanemu. Towarzyszą mu strach, pies, wyprawka, którą dostał i finalnie, nieznajoma dziewczyna, wokół której zalega cisza – brak Szumu, którego chłopak do tej pory nie doznał i nie wie jak z nim funkcjonować.
Świat wykreowany w książce przeraża. Choć docelowo, miał to być nowy, lepszy start dla ludzkości, okazuje się, że jest on pełen podziałów i nienawiści do drugiego człowieka. Trafiamy do “nowej cywilizacji”, która z jednej strony nie jest aż tak nowa, z drugiej, w porównaniu do pierwotnej Ziemi, dopiero raczkuje.
Dużym plusem lektury jest relacja, pomiędzy Toddem i Violą. Choć praktycznie non stop zmagają się z przeciwnościami losu i nie mają nawet chwili czasu na wytchnienie, autor dał przestrzeń na rozwijanie tej relacji. Patrick Ness postawił naprzeciw siebie niejako zindoktynizowanego Todda i Violę, która nie rozumie jego świata i postrzegania, ale cierpliwie znosi to, jakim jest człowiekiem. Przez lata wpajano mu zasady, które sprawiły, że żyje z klapkami na oczach. Razem z Violą poznaje meandry prawdziwego świata i wspólnie dostrzegają znacznie szerszą perspektywę sytuacji, w której się znaleźli i tego, jak bardzo ich życie jest zagrożone. Ani Todd, ani Viola, nie ograniczają się nawzajem, a jedynie rewidują swój światopogląd i uczą się nowej roli, którą muszą odegrać w tej historii.
“Na ostrzu noża” to pierwszy tom cyklu Ruchomy Chaos. Jest to literatura young adult, jednak przypadnie do gustu osobom w każdym wieku. Wnosi powiew świeżości do literatury, choć napisana została w 2008 roku. Ciekawy świat, dynamiczna akcja, ogrom emocji i wiele zwrotów akcji – to wszystko składa się na lekturę, która wciąga i którą czyta się bardzo szybko. Czekam z niecierpliwością na kontynuację, a w międzyczasie sięgnę po jej adaptację, bo twórcy mają ogromne pole do popisu i mam nadzieję, że nie zmarnowali potencjału, który daje ten tytuł – bardzo serdecznie polecam!
Paulina Chmielewska