Ludźmi bardzo często rządzi strach. Z łatwością się mu poddajemy i pozwalamy, by to on ustawiał nam życie, weryfikował plany czy rozwiązywał problemy. Niektórym podrzuci pakiet pełen emocji, przez które nie uda się pójść naprzód. Innym da szczęśliwe, radosne i pełne miłości… złudzenie. Czy da się go pokonać i na nowo cieszyć własnym losem? Natan ma za sobą ciężką przeszłość, teraźniejszość natomiast jest splotem emocji, które skutecznie przysłaniają mu jego wewnętrzne pragnienia i rozterki. Pędzi przed siebie, chwytając adrenalinę, prędkość i ryzyko, goniąc utracone szczęście. Eliza w przeciwieństwie do Natana ma wszystko. Idealny partner, świetna praca i beztroskie życie. Tylko czemu ona czuje się jak w złotej klatce?
Przeciwieństwa się przyciągają, a los z radością bawi się życiem tej dwójki. Łączy ich miłość do muzyki, poza tym fragmentem na ich życiorysie pozornie nic więcej nie mają. Ich pierwsze spotkanie jest zaskakujące, a praca w klubie Granda wkrótce stanie się pierwszym zakrętem na drodze, którą spisał dla nich los. Czy będzie ona wspólnym szlakiem?
Zmysły
Czasem czuje uczucie znużenia, ciężaru, jaki w głowie pozostawiają te wszystkie czytane historie. Wtedy też szukam lekkiego pióra, tak odmiennego od tych, które czytam na co dzień. Z twórczością Ilony Gołębiewskiej miałam już do czynienia i niezwykle przyjemnie wspominam owo spotkanie. Bez głębszej analizy sięgnęłam zatem po Zmysły. Lektura okazała się strzałem w dziesiątkę. Wszystko ułożyło się w delikatną, zmysłową i lekką historię, z którą to spędziłam niesamowity wieczór. Losy Elizy i Natana przypadły mi do gustu, chociażby przez wzgląd na miłość głównych bohaterów do muzyki. Jednak Zmysły to o wiele więcej.
Niesamowite jest połączenie realizmu, delikatności i pasji. Eliza powoli uświadamia sobie, w jak niekorzystnej relacji tkwiła dotychczas, jednak niczym w życiu, sama myśl nie wystarczy, by zawalczyć o szczęście, które majaczy się na horyzoncie. Nutka po nutce, kobieta czuje niedosyt, a myśli nabierają ostrości, gdy na jej drodze pojawia się Natan. Pociąganie miesza się ze strachem i niepewnością, a uczucia zaczynają kiełkować tam, gdzie pozornie nie powinny.
Wśród bohaterów
Można by się czepiać słodyczy, która towarzyszy nam podczas lektury, jednak ona tu pasuje idealnie. Tworzy tło dla i tak realnie wykreowanej historii, która porwie czytelnika biegiem wydarzeń. Lekkie pióro łączy się z ciekawą kreacją postaci, które, choć znacząco się od siebie różnią, to odnajdują w sobie nawzajem, coś, co może okazać się kluczem do drzwi, za którymi czeka szczęście. Nic nie jest jednak łatwe i przyjemne. Autorka trochę miesza w życiu obojga, ale czy sobie z tym poradzą i dadzą sobie szansę na miłość? Tego nie zdradzę, docenię jednak kreacje postaci, z którymi łatwo jest się zżyć i w pełni zaufać zarówno im, jak i wyborom, których dokonują.
Zmysły to powieść o zmianach, ryzyku i miłości. Eliza, ryzykując dotychczasowe życie, pozornie poukładany świat, zmienia się na naszych oczach i pokazuje to, co z pewnością było celem autorki. Nie ważne ile masz, kim jesteś i ile możesz stracić, zawsze warto ryzykować, bo zysk przewyższa to, co posiadamy. Całość pochłania się z przyjemnością. Dodatkowym atutem jest wszędobylska pasja i siła do zmian, które nie przychodzą łatwo, ale są przeładowane satysfakcją. Powieść ta idealnie zgrała się z moimi potrzebami. Odcięła mnie od problemów, przypomniała o tej muzykalnej cząstce mnie, która porzuciła pasje i sprawiła, że przyjemna lektura stała się kluczem do zmian i rozbudziła zmysły.
Podsumowanie
Ilona Gołębiewska potrafi swym piórem zaczarować czytelnika, dać mu historie, która sama prowadzi go przez meandry przeżyć i decyzji bohaterów. Zmysły sensualnie, z ogromną dozą delikatności, ale i szczyptą sensacji odkryją w nas siłę, pasje i chęć miłości zbudowanej z prostej potrzeby serca. Czytałam tę historię z zapartym tchem i wielką przyjemnością. Bez zbędnych oczekiwań, za to z radością poznawania i wiecie co, nie zawiodłam się.
Marta Daft