W szkolnych latach nie byłam za pan brat z historią – ba, szczerze nienawidziłam tego przedmiotu. Był nudny i nie fascynował mnie, gdyż moja nauczycielka przedstawiała nam jedynie suche fakty. Dopiero teraz, po latach, zapałałam sympatią do dawnych dziejów, a wszystko to za sprawą autorów takich jak Mackenzi Lee, która w swojej książce zebrała opowieści o… psach w historii. Już bez zagłębiania się w temat brzmi to fantastycznie, prawda?
Po “Historii świata na czterech łapach” spodziewałam się wiele, ale pisarka przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Opowiada nie tylko o psach, które faktycznie towarzyszyły człowiekowi w ważnych wydarzeniach, ale też przedstawia ich obraz w kulturach i mitologiach (z wielu zakątków świata), tudzież zwraca uwagę na zmianę poglądów odnośnie psów oraz ich roli w społeczeństwie. Ot, spotykamy tutaj pierwszego odnotowanego czworonoga z imieniem, psy wojenne, ratunkowe i filmowe. Dowiadujemy się również nieco na temat eksperymentów na psach czy wymarłych rasach. Autorka podejmuje tutaj naprawdę wiele psich tematów, ale nie tylko. W swych esejach przybliża także czytelnikom historyczne momenty, przełomowe, dziejowe, w bardzo atrakcyjnej krasie. Jak można zauważyć po poruszanych tematach, to nie tylko książka o psach, ale i o ludziach.
Książka jest fenomenalnie wydania, nie mogę się na nią napatrzeć. Kolorowe, wyraziste i oryginalne ilustracje Petry Eriksson to po prostu majstersztyk, który doskonale urozmaica wpisy Mackenzi Lee. Artystka znakomicie uchwyciła poruszane tematy, w sposób nieoczywisty i intrygujący – poważnie, dawno nie spotkałam się z tak kapitalnie zilustrowanym tytułem! Ten duet zasługuje na medal! W wydaniu przypadło mi do gustu również to, że w spisie treści poza tytułami rozdziałów, znajdują się także krótkie ich opisy, zmieszczone w kilku słowach. Dzięki temu wiemy, czego się po danym tekście spodziewać – nawet jeśli ma z pozoru nieco absurdalną nazwę jak “Dla mnie brandy!” (choć tutaj akurat nie trudno się domyślić tematu).
“Historia świata na czterech łapach” to nie tylko przedstawienie ważnych historycznych wydarzeń, w których towarzyszem człowieka był pies. To pełen obraz relacji ludźi z tymi czworonogami, nie zawsze przyjemnej – wszak były one zmuszane do brania udziału w czynach strasznych, a i wiele krzywd z ludzkiej ręki doświadczyły. Nie można tej książki nazwać jednak smutną, bo choć kilka fragmentów może przygnębić, tak kryje się tu też wiele radości i miłości – dowodów na to, jak wiele psy dla nas znaczą oraz wydarzeń, które podkreślają, że te zwierzęta to najszlachetniejsze istoty w całym wszechświecie. Cudowne eseje, przepięknie ilustrowane – ten tytuł to moja miłość. Polecam z całego serca!
Justyna Dizzy Sikora