Każdy czytelnik ma swój ulubiony gatunek książkowy, czasem jest ich nawet kilka. U mnie zazwyczaj króluje fantastyka, ale gdy tak jak teraz przychodzą cieplejsze dni, często mam ochotę na coś lżejszego. Latem często sięgam więc po komedie kryminalne. Gatunek ten odkryłam dopiero po skończeniu szkoły średniej, ale od razu przypadł mi do gustu. Od tego czasu zdążyłam przeczytać kilkanaście pozycji z tej kategorii. Jak zatem wypada na tym tle Zaplanuj Sobie Śmierć Mileny Wójtowicz?
Muszę przyznać, że autorka miała niesamowitą konkurencję, bo poprzednia komedia kryminalna, jaką czytałam, bawiła mnie do łez niemal od pierwszej strony. Dodatkowo ciężko jest znaleźć w tym gatunku coś dla siebie. Nie zawsze odpowiada nam humor, coś wydaje nam się zbyt nieprawdopodobne, wymuszone. Poza tym jakkolwiek książka by nam się nie podobała, nie można uznać jej za wybitną i postawić obok uznanych, wielkich twórców, to po prostu nie ten kaliber, jednak może stać się królową w swojej kategorii.
Poniedziałek szesnastego zawsze następuje po piątku trzynastego, a jeśli w rzeczony piątek ktoś został zamordowany w miejscu pracy, to powrót po weekendzie może być dla niektórych pracowników najgorszym możliwym przeżyciem. Czy chodzi o stres, nerwy, smutek i żal po odejściu znajomego z pracy? Ależ gdzie tam! Produkcja stoi, kontrahenci dopytują, w dodatku nie ma szefa. Za to jest policja i całe mnóstwo sekretów. A tuż obok tego płynnie wplecione zostały wątki osobiste (moje ulubione!).
Pierwsze i chyba jedyne zastrzeżenie, jakie mam to ilość postaci. Książka ma nieco ponad 300 stron, samych głównych bohaterów jest czwórka, a do tego dochodzą znaczące drugoplanowe role w podobnej ilości. W tej sytuacji dopiero pod koniec byłam w stanie niektórych rozróżnić, poza dwiema bardziej charakterystycznymi osobami.
Poza wyżej wymienionym zarzutem nie mam już żadnych. Książka jest przyjemnie napisana, poczucie humoru autorki wpasowało się w mój gust. Tutaj farsa goni farsę! I wiecie, co lubię najbardziej? To, że w mojej wyobraźni niektóre sceny przedstawiały się jako grane na scenie teatralnej. Uwielbiam, gdy tak się dzieje, bo wtedy mam poczucie nieco większej realności i wiem, że już bardziej w książkę wejść nie mogę.
Bardzo podobało mi się to, że autorka niezależnie, czy taki był jej zamysł, czy też nie, pokazała, jak ludzie reagują na takie zdarzenia. To, że po pierwszym szoku przeszli do porządku dziennego zupełnie mnie nie dziwi. Myślę, że stałoby się tak w większości miejsc, niezależnie czy chodzi o pracę, czy inne bliskie człowiekowi środowisko. Czy to oznacza, że nie rozbawił mnie moment, w którym dla pozostających przy życiu pracowników ważniejsze jest terminowe dostarczenie produktów niż zachowanie miejsca zbrodni w stanie nienaruszonym? Absolutnie! Właśnie w tym momencie według mnie zaczyna się najlepsza część tej książki i trwa aż do samego końca.
Tak, jak już wyżej wspominałam. Komedie kryminalne to nie jest gatunek wybitny, ale przecież czyta się również (a może przede wszystkim) dla rozrywki, a bawić przy tej pozycji będziecie się znakomicie, to Wam mogę zagwarantować. Zaplanuj Sobie Śmierć to doskonała pozycja na lato. Taka do wzięcia na plażę albo poczytania w ogródku. Szybka, niezobowiązująca lektura idealna na upalne chwile.
Anita Szynal