Po II Wojnie Światowej władzę w Polsce przejmuje żydokomuna, która eliminuje żołnierzy Armii Krajowej. Oficer AK, zasłużony działacz podziemia “Rem” Sosnkowski, chcąc uniknąć śmierci z rąk władzy musi stać się ich współpracownikiem. Czy będzie on w stanie kooperować z ludźmi, których do tej pory szczerze nienawidził i mordował?
Sosnkowski zostaje zdradzony przez swojego najlepszego przyjaciela i komunistyczne władze doprowadzają go do wysoko postawionego dygnitarza – oficera UB Singera. Ten znając historię Rema i wiedząc, że jest to doskonale wyszkolony żołnierz, proponuje mu pójście na współpracę. Sosnkowski nie chce się zgodzić i splamić swego munduru współpracą z wrogiem. Nawet śmierć nie jest mu straszna. Dostaje on dwa pisma do wyboru – jednym z nich jest akt jego zgonu, a drugim umowa współpracy. Komuniście udaje się nakłonić polskiego żołnierza do współpracy dopiero, gdy pokazuje on zdjęcia jego córeczki, która zaginęła podczas wojny. Singer zapewnia, że po wykonaniu zadania zobaczy on swoją córkę i dodaje, że będzie musiał razem z nią opuścić kraj.
Jego misja polega na tym, że musi zrobić to co potrafi robić najlepiej, czyli zabić. Wbrew pozorom jego zadaniem nie jest morderstwo któregoś ze swoich kolegów z AK. Rem musi zamordować komunistycznego, wysoko postawionego działacza i najlepszego przyjaciela Singera – Aarona Stallmana. Podejrzewany jest on o bestialskie mordowanie małych dziewczynek i spuszczanie z ich ciał krwi. W kraju toczonym wojną domową występują silne nastroje antysemickie i władza nie może pozwolić sobie, aby ten fakt wyszedł na jaw, gdyż groziło to wzmożeniem nienawiści wobec Żydów i wybuchem ogólnokrajowego buntu. Do wykonania zadania Sosnkowski dostaje współpracowników -Cygana i niemieckiego ślązaka. Przemierzają oni kraj w poszukiwaniu Stallmana, a po drodze dołącza do nich jeszcze jeden kompan. Podczas podróży załogi zarysowany zostaje obraz Polaka – zapijaczonego, prostackiego i ziejącego nienawiścią do wszystkich wokół. Odnalezienie i zgładzenie komunisty nie okazuje się łatwe, gdyż w jego ciele znajduje się tytułowy Dybuk – duch niemieckiego zbrodniarza, który opanował jego ciało.
Powieść zaczyna się interesująco, dynamicznie i już na samym początku czytelnik dostaje kilka trupów. Z czasem akcja staje się bardziej statyczna i nie jesteśmy niczym przez autora zaskakiwani. Nawet koniec powieści nie przynosi zaskoczenia i czytelnik może czuć mocny niedosyt. Przerywnikami fabuły są fragmenty dziennika Stallmana, które wprowadzają nastrój tajemnicy i grozy. To właśnie z nich poznamy jego historię i dowiemy się jak został opętany przez demonicznego Dybuka. Powieść ozdobiona jest szkicami na których przedstawione postaci przypominać mogą te z obrazów Witkacego – powykrzywianie, budzące lęk i grozę. Bohaterzy książki zaśpiewują cygańskie pieśni, raczą nas wersami z Talmudu, a nawet posługują się cytatami niemieckiej kapeli Rammstein! Świerczek posłużył się wieloma stereotypami dotyczącymi Polaków, Żydów, Cyganów, żydokomuny czy holocaustu i są one dość mocno przerysowane.
Autor podniósł ważny temat polskiego powojennego antysemityzmu. Na łamach książki żongluje on symbolami i kliszami jak choćby zakończenie powieści dziejące się w Kielcach, które może przywoływać na myśl pogrom kielecki. Świerczek przypomina nam najbardziej wstydliwe karty polskiej historii, choć należy pamiętać, że sam Dybuk nie jest książką historyczną. Trzeba przyznać, że autor podjął temat trudny i należy mu się punkt za odwagę, gdyż część środowisk opiniotwórczych wskazuje, iż mówienie o polskim antysemityzmie jest działaniem antypolskim i niepatriotycznym. Jednak sama historia książkowa nie jest do końca przedstawiona na poważnie i zostaje ona ubrana w kostium groteski i swoisty jarmarczny klimat. Wyprawa Rema przemierzającego całą Polskę, wraz ze swoją drużyną, na dwóch motocyklach BMW, może przypominać instytucję obwoźnego cyrku.
Książka wpisuje się w nurt ostatnio często poruszanego antysemityzmu Polaków. Po publikacji “Złotych Żniw” Grossa, nakręceniu “Pokłosia” przez Władysława Pasikowskiego, “Dybuk” to kolejna pozycja, która wskazuje, że wśród polskiego społeczeństwa byli tacy, którzy dręczyli Żydów i przypisywali im odpowiedzialność za wszystkie swoje nieszczęścia. Rzeczy wstydliwe także są częścią naszej historii i należy o nich mówić, a nie skrzętnie zamiatać pod dywan i udawać, że nigdy nie miały miejsca.
Piotr Wiernicki