Mamy XXI wiek i wydawać by się mogło, że dotarliśmy do miejsca, gdzie nauka i racjonalizm wiodą prym, a wszelki zabobon odchodzi w zapomnienie. Nic bardziej mylnego. Może nie do końca wierzymy w pecha, gdy czarny kot przebiegnie nam drogę i czerwoną wstążeczkę przyczepianą do wózka niemowlaka, by uchronić go przez ?złym okiem?, na wszelki wypadek jednak różne magiczne czynności wykonujemy. Także wysyp powieści fantasy i moda na ludowość sugerują, że przynajmniej część społeczeństwa potrzebuje czegoś więcej niż “szkiełko i oko”, by posłużyć się słowami wieszcza.
“Słowiańska wiedźma” w ten ludowy nurt i powrót do źródeł doskonale się wpisuje.
Książka Dobromiły Agiles jest swego rodzaju przewodnikiem dla początkującej współczesnej wiedźmy. Kim jednak jest słowiańska wiedźma w XXI wieku? Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest prosta i jednoznaczna. Kobiet, które wzorem swoich babć i prababek kultywują dawne zwyczaje lub wzorują się na widzących z krajów orientalnych, jest całkiem sporo, a każda z nich nieco inaczej rozumie swoje bycie wiedźmą. Jedno jest pewne, współczesna wieszczka to wiedząca i widząca więcej niż przeciętny człowiek.
W swojej książce Dobromiła Agiles zebrała w jedno wszystko, co powinna wiedzieć osoba chcąca kultywować i zgłębiać słowiańskie wierzenia. Znajdziemy tu więc rozdział o słowiańskich bóstwach i rodzimowiercach, szczegółowe omówienie różnić między szeptuchą, czarownicą, znachorką i Babą Jagą. Sporo miejsca poświęca autorka słowiańskiej magii, omawia zaklęcia przydatne w różnych sytuacjach życiowych, wskazuje przydatne rekwizyty, w tym motanki.
Bardzo ciekawym rozdziałem jest ten poświęcony naszym rodzimym świętom i sposobom ich obchodzenia.
Czy ?Słowiańska wiedźma? jest publikacją dla każdego? Zdecydowanie nie! Osoby twardo stąpające po ziemi odrzucą ją przy pierwszym rozdziale, gdyż lektura tego poradnika wymaga od czytelnika, czy też bardziej od czytelniczki, albo prawdziwej chęci lub predyspozycji do bycia kobietą wiedzącą, albo sporego dystansu do poruszanej tematyki.
Atutem książki jest jej szata edytorska. Twarde, lakierowane okładki z przyciągającą wzrok grafiką oraz piękne ilustracje wewnątrz sprawiają, że książka może stać się niebanalnym prezentem dla kobiety chcącej zgłębić tajemnice dawnych obrzędów w wersji uwspółcześnionej.
Dla mnie książka stała się ciekawym źródłem wiedzy o współczesnych rodzimowiercach, zaciekawiły mnie ludowe sposoby radzenia sobie z trudnościami, poszerzyłam też swoją wiedzę o ziołach o ich magiczne właściwości, które pomijane są w naukowych opracowaniach.
I choć początkowo podchodziłam do tej publikacji ze sporym dystansem, to okazała się inspirującą lekturą, a niektóre wskazówki na pewno wdrożę do swojej ziołowej praktyki.
Anna Kruczkowska