“Człowiek umiera wtedy, kiedy już nic dla nikogo nie znaczy.”
Trzecie spotkanie z Luigim Alfredem Ricciardim, komisarzem bezpieczeństwa publicznego w lotnej brygadzie królewskiej kwestury w Neapolu, zaliczyłam do udanych i przyjemnych. Co prawda, nie bawiłam się tak dobrze, jak przy drugim tomie “Krew z mojej krwi. Wiosna komisarza Ricciardiego”, gdzie autor zafundował złożoną i ciekawą zagadkę detektywistyczną, ale za to lepiej niż przy pierwszym tomie “Łzy pajaca. Zima komisarza Ricciardiego”, którego największym atutem było sugestywne oddanie klimatu retro. “Miejsce każdego z nas. Lato komisarza Ricciardiego” miało drobne niedociągnięcia i pożądane plusy.
Maurizio de Giovanni podtrzymał przekonująco oddany klimat faszystowskich idei we włoskim społeczeństwie początku lat trzydziestych dwudziestego wieku. Opis Neapolu w letniej gorącej i bezdeszczowej scenerii działała na wyobraźnię, zwłaszcza w ujęciu codziennego życia. Intryga roztaczała urok i powab, chociaż nie należała do skomplikowanych i mało przewidywalnych. I tym razem intuicja miłośnika kryminałów za wcześnie podpowiedziała mi, kogo wytypować jako czarny charakter, jednak zostałam sympatycznie zmylona w ostatnich brzmieniach powieści. Widać, że autor starał się oszukać czytelnika, zwieść go fałszywymi podpowiedziami, odsunąć właściwe tropy od prawdy, utrudnić tworzenie schematu i mapy emocji postaci. Mącił w konflikcie komisarza z przełożonym. Dzięki tym zabiegom wyczekiwałam konwersacji panów, podszytych błyskotliwą ironią, wręcz drwiną.
Doceniam wnikliwie rozpatrzenie motywów postaw i postępowania bohaterów pierwszoplanowych i drugoplanowych. Są to osoby niemal z krwi i kości. Doskonale je rozumiałam, nawiązywałam nić sympatii lub antypatii. W powieści atrakcyjnie dozowano wszelkie szczegóły z ich życia, tak aby pozwolić czytelnikowi na wyjaśnienie kroków poczynionych przez postaci i interpretacje całości. Ricciardi podjął się wyzwania nie tylko w życiu zawodowym, także życie osobiste zaczęło się dopominać o uwagę, podrzucając sercowe komplikacje. Luigi musiał przekonać się, czy faktycznie miłość porusza się krętymi uliczkami, a zazdrość pomyka drogą prostą jak strzała. Komisarz musiał ustalić tożsamość zabójcy księżnej z najbardziej bogatej i wpływowej rodziny w Neapolu. Rozpoczął swe poszukiwania od fragmentu myśli urwanych przez śmierć, a potem strefa po strefie przenikał do źródeł cierpienia ofiary.
Izabela Pycio