Klasyczne powieści grozy mają w sobie to coś, co sprawia, że nie mogę się im oprzeć. Nikt, tak jak autorzy, których już z nami nie ma, nie buduje klimatu i nie tworzy, tak pięknych fabuł. A w dodatku cudowny język powieści! Tym mogę się rozkoszować codziennie i nigdy mi nie jest mało.
Młody lekarz, Carl Foster, przybywa do Londynu, gdzie poznaje utalentowaną śpiewaczkę operową Rossetę Rosę, w której z miejsca się zakochuje. Gdy wokół kobiety zaczynają dziać się dziwne rzeczy i umierają mężczyźni, którzy są zakochani w bohaterce, Carl zaczyna dostrzegać, że prześladuje go jakaś postać, jakby ukryta w cieniu. Jaki sekret skrywa Rosseta Rose?
“Duch” Arnolda Benetta zaintrygował mnie opisem. Niespodziewane zwroty akcji? Tajemnica, która otacza młodą gwiazdę opery? Gdy tylko rozpoczęłam lekturę, nie sądziłam, że aż tak mnie wciągnie. Przy książce późne popołudnie zmieniło się w wieczór, a później w noc, a ja czytałam i nie mogłam oderwać się od tej lektury. Emocje, jakie mi towarzyszyły, aż trudno mi opisać. Lęk, dziwne przeświadczenie, że ktoś jeszcze zerka mi przez ramię na tekst, dziwne dreszcze na całym ciele… Arnold Bennett potrafi wprowadzić czytelnika w stupor. Chociaż jego proza przeraża, ale w taki dystyngowany sposób, to nie można się od niej oderwać, nawet na chwilę. Nie ma tutaj zbyt dużo krwi, a gdy na scenę wkracza śmierć, robi to z elegancją. W tym tkwi urok takich opowieści w tym i “Ducha”. To książka, która pomimo upływu czasu, nie zestarzała się i nadal zachwyca. Napisana jest pięknym językiem, dzięki któremu przenosimy się do innego świata, tego, który już dawno odszedł.
Autor od pierwszych stron, strona po stronie, buduje specyficzny klimat. Gdyby powstał film na podstawie tej książki, wszystkie scenerie byłby by osnute mgłą, a ścieżkę dźwiękową stanowiła najlepsza muzyka operowa i klasyczna. Jak głosi napis na okładce, ta książka pełna jest niespodziewanych zwrotów akcji. Wielokrotnie autor wodził mnie za nos, a ja sama po jakimś czasie nie wiedziałam jak ta opowieść może się skończyć. Jednak poczucie lęku nie opuszczało mnie ani na sekundę. Książkę czyta się niezwykle szybko, a kreacje bohaterów zaskakują. Uwielbiam to, jak Arnold Bennett wykreował swoje postacie. Carl, Rosetta i inni, którzy pojawiają się na tej scenie, są wielobarwni, niejednoznaczni, żywi i pełni przedziwnej energii.
Jesienna sceneria sprzyja lekturze takiej powieści – mrocznej, ciekawej, intrygującej i przerażającej. “Duch” to cudowna opowieść, która was pochłonie.
Katarzyna Krasoń