Mawiają, że odwaga to przywilej tych z niewiedzą, a ciekawość to jej siostra. Wystarczy krztyna wiedzy na temat tego, co kryje się za przygodą i już strach przejmuje nad nami kontrolę. Na szczęście Ben nie wiedział, co go czeka. Na nasze szczęście, bo on raczej ze zmian w swoim ułożonym życiu zadowolony nie będzie. Jego codzienność ograniczała się do warzenia czterech beczek piwa w tygodniu i wsłuchiwaniu się w opowieści gości gospody. Jedyną odskocznią była doroczna walka na kije, która uświetniała festyn na Święto Wiosny. Niby w okolicy pojawił się niedawno krwiożerczy demon, ale dopiero przybycie Mistrza mieczy i nieziemsko poirytowanej czarodziejki wyrywa Bena z jego bezpiecznej oazy. Czy ciekawość okaże się łaskawą towarzyszką, a młody mężczyzna wróci jeszcze do swojej rutyny?
Beniamin Ashwood
To początek, zaledwie zalążek ciekawego uniwersum, nietuzinkowych postaci i przygód, o których wielu snuć będzie opowieści przy kuflu piwa. Tyle wystarczy, by czytelnik dał się porwać i z ciekawością przewracał strony, patrząc, jak autor słowem maluje nowe uniwersum, bawi się emocjami i napięciem, które buduję w niesamowicie ciekawy sposób. Prostota życia Bena i jego tęsknota za przygodami, zmianami w życiu staje się początkiem przygody, która pokaże i jemu i czytelnikom świat mroczny, pełen dziwów i tajemnic. Całość czyta się niezwykle przyjemnie, a język jest przystępny i wciągający. Nie brakuje opisów, miejsc, postaci i wydarzeń, dzięki czemu czytając, możemy wczuć się w otaczający nas teren, mentalność ludzi i mrocznych sił.
Wśród bohaterów
Beniamin Ashwood to przede wszystkim Ben i jego przemożna chęć poznania świata poza gospodą i codziennością pod dyktando przybranego ojca. Autor dba jednak o każdy szczegół tworzący tę opowieść. Uwagę przykuwa różnorodność przedstawionych postaci, relacje, jakie ich łączą i do czego mogą ich doprowadzić. Z pewnością nie udałoby się stworzyć tego aspektu na takim poziomie, gdyby nie szereg detali, niuansów zachowań, które autor nakreśla. Równocześnie dając czytelnikowi szerszy ogląd każdej decyzji Bena i jego kompanów. Poznawanie tych połączeń i układanie w głowie puzzli z poszczególnych drobnych kamyczków rzucanych na naszą drogę raz po raz, sprawdza się świetnie i zapewnia przyjemność podczas czytania. Napięcie, wychodzące na pierwszy plan cienie i nutka oczekiwania na nadchodzącą przygodę to pierwszy tom w całej krasie.
Podsumowanie
Świetny rys postaci, wzrastające tempo akcji i bardzo dobrze rozpoczęta przygoda. To wraz z dopracowanym uniwersum przekonują mnie do dalszej przygody z serią. Beniamin Ashwood to dobry początek i nadzieja na piękną czytelniczą podróż. Nie brakuje tu emocji, postaci, które łatwo polubić i tych, którzy nie przypadną nam do gustu. Całość wciąga, jest przyjemne w odbiorze i pozostawia uśmiech na twarzy miłośnika lekkich, aczkolwiek dopracowanych historii. Czekam na więcej.
Marta Daft