Bez legend Gromberland byłby niczym – nieprzyjaznym, ponurym regionem, gdzie przeciwko człowiekowi zdaje się sprzysięgać wszystko, poczynając na pogodzie, a na stromych graniach i urwiskach kończąc. A jednak to miejsce pełne magii, które chwyta w swe szpony każdego, kto spędzi w nim odpowiednio długi czas. Dlaczego? Ze względu na wspomniane legendy właśnie.
Łowczyni. Ścigająca niczym duch sępy, będące zagrożeniem dla każdego żywego człowieka. Przemierzająca najmniej nawet dostępne partie gromberlandzkich gór. Ciesząca się szacunkiem i poważaniem zarówno prostych górali i rozbójników, jak i najwyższych arystokratycznych elit. Hel-Krehini, rozbójniczka, nosząca miano Królowej Gór, spadkobierczyni jeszcze słynniejszego Kragdoba. Wojowniczka o duszy kota, uwięziona w ludzkiej skórze. Elitarny oddział olbrzymich kotów gadba, nie bez przesady zwanych “Mordercami?. O tak, Gromberland żył żywymi legendami. Do czasu, gdy owe legendy stanęły z własnym przeznaczeniem.
“Wstęgi Aleru” to czwarty tom Księgi Całości, jednego z najlepszych cyklów fantasy i to nie tylko na rynku polskim, ale śmiem twierdzić, że i na światowym. Feliks W. Kres po raz kolejny zabiera czytelnika w podróż po świecie z jednej strony całkiem fantastycznym i niezwykłym, w którym magia jest żywa i namacalna, a z drugiej wypełnionym doskonale nam znanymi motywami i emocjami. Bohaterowie wykreowani przez autora to ludzie z krwi i kości, zmagający się z własnymi słabościami i ambicjami, walczący o ideały, ale i posuwający się do zdrady, co widać szczególnie wyraźnie w bieżącym tomie.
Powrót do uniwersum stworzonego przez Kresa i do bohaterów, których mogliśmy już poznać w poprzednim tomie, był doskonałą przygodą. Radość z lektury przyćmiewa jednak prawdziwy ból, gdy losy bohaterów, z którymi zdążyliśmy się związać, okazują się zdradliwe i niepewne. Swego czasu wielu czytelników wypominało Georgowi R.R. Martinowi łatwość w pozbywaniu się i to w okrutny sposób czołowych postaci w kolejnych tomach “Pieśni Lodu i Ognia”. Zapewniam Was, że Kres niewiele pod tym względem ustępuje Amerykaninowi. Sprawia to, że powieść nie jest cukierkowa, nie jest odrealniona, uderza wręcz realizmem, prawdziwy świat bowiem to miejsce, w którym próżno szukać sprawiedliwości.
Lektura “Wstęg Aleru” jest więc pełna emocji, burzliwych i nierzadko łamiących serce. To porywająca przygoda, opowieść o walce, poświęceniu i zdradzie, która potrafi uderzyć z najmniej spodziewanej strony. Jeśli czytaliście poprzednie tomy, nie wahajcie się ani chwili – tom czwarty jest równie doskonały, co poprzednie. Polecam gorąco!
Katarzyna Abramova