Święta to magiczny czas, który chcemy spędzić z najbliższymi. To wspólne chwile radości, przygotowań i celebrowania miłości. W tych dniach brakuje jednak, tych, których już z nami nie ma. Możemy wtedy jednak powspominać momenty, gdy jeszcze z nami byli. Co jednak gdy tkwi w nas tęsknota za czymś lub za kimś zapomnianym?
Zarys fabuły
Do świąt coraz bliżej, Oliver oraz Winston nie mogą się ich doczekać i nawet duża ilość obowiązków nie odbiera im radości. Gdy kolejny dzień się kończy, rozbrzmiewa bicie dzwonu. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że wydobywająca się z nich melodia przywołała Winstonowi mgliste wspomnienie. Jest pewny, że gdzieś już ją słyszał i ma to związek z kimś lub czymś niezwykle dobrym oraz ważnym. Dodatkowo w sercu odczuwa ogromną pustkę oraz smutek. Wie też, że tylko odkrycie prawdy będzie w stanie mu pomóc i chociaż kocha Olivera, to wyrusza w podróż, by dotrzeć do wspomnień. Co go czeka w jej trakcie i dokąd zawędruje Winston?
Należę do tych osób, które lubią czytać świąteczne książki i gdy tylko się pojawiają zapowiedzi, tworzę listę tego, co chcę przeczytać. Uwzględnić w niej też muszę literaturę dla Potworków, a dziecięcej jest całe mnóstwo. Jak wybrać parę tych najciekawszych? Z pewnością warto było zdecydować się na książkę, Winston wraca na święta.
Moje wrażenia
To nie jest taka zwykła książka do czytania. Nie tylko dlatego, że historia jest niesamowita, ale również sam jej pomysł. Od pierwszego grudnia wielu z nas otwiera przeróżne kalendarze adwentowe, a co powiecie na taki książkowy kalendarz? Winston wraca na święta to dwadzieścia cztery i pół rozdziały na każdy dzień adwentu. Wraz z dziećmi czytamy po jednym dziennie, a dodatkowo na końcu każdego znajduje się zadanie do wykonania. Możemy je zrobić w dzień czytania danego rozdziału lub gdy poczujemy, że mamy na to ochotę oraz czas. Nie możemy też zapomnieć o samej opowieści. Autor ukazuje, jak bardzo możemy za czymś lub kimś tęsknić i ile w nas odwagi oraz determinacji, gdy na czymś nam mocno zależy. To też pokazanie, że strach ma wielkie oczy, że zawsze znajdzie się dobra dusza, która zechce pomóc i wesprzeć. I że nigdy nie wolno się poddawać. To również mała przypominajka dla małych i dużych, jak piękne mogą być święta i co w nich jest najważniejsze.
Słów kilka o szacie graficznej
Alex. T. Smith zadbał nie tylko o to, by słowa miały w sobie magię świąt, ale również ilustracje. Są przepiękne, kolorowe, pełne życia i ruchu. Widać, że dużo się na nich dzieje, a gdy tylko lepiej się im przyjrzeć dostrzega się najmniejsze detale. No trudno oderwać się od prac autora. Plusem jest również wydanie. Twarda oprawa, mocny papier, to gwarancja wytrwania wielokrotnego czytania oraz przeglądania ilustracji.
Na zakończenie
Alex. T. Smith oddaje w ręce młodych czytelników opowieść, której trudno się oprzeć. Od pierwszych stron wzbudza zainteresowanie i z każdą stroną jest ono coraz większe. Trudno jest skończyć na jednym rozdziale i odłożyć resztę, ale czy to nie fajne uczucie, gdy wiemy, że mamy na co czekać? Winston wraca na święta to przeurocza i pełna przygód opowieść o mocy magii świąt oraz miłości. Autor pięknie opisuje emocje i przygody. Myślę, że duży sentyment do tej historii mogą mieć starsi czytelnicy, którzy zrozumieją tęsknotę bohatera. Tylko czy dzieci też nie odczuwają tęsknoty?
Polecam z całego serca. Winston wraca na święta to opowieść dla całych rodzin. Nie tylko spędzi się miłe chwile podczas poznawania przygód bohatera, ale również można się dobrze bawić podczas wykonywania zadań. Ważne, by w tej pogoni za wszystkim znaleźć chwilę dla siebie i poczuć magię świąt.
Irena Bujak