Jestem tego pewien, że któryś z elfów położył twój list na moim biurku. Obiecuję ci, że go przeczytam, kiedy tylko wrócę na biegun północny.*
Pisaliście kiedyś list do Świętego Mikołaja już jako dorośli? Bo przecież możemy, gdzieś w nas cały czas tkwi coś z dziecka. I również mamy wymarzone prezenty lub marzenia, które chcemy, by się spełniły, a kiedy o to prosić, jeśli nie w ten magiczny czas?
Zarys fabuły
Dla Lindy nie jest to najlepszy czas. W pracy ma problemy, a na dodatek zdradza ją dwoje najbliższych jej osób – jej partner i przyjaciółka sypiają ze sobą. Na szczęście nadchodzą święta i kobieta jedzie do rodzinnego domu, by spędzić je z najbliższymi. Lindy liczy, że w domu nabierze dystansu do tego, co ostatnio ją spotkało, więc gdy trafia na listy pisane do św. Mikołaja, powraca dzięki nim do wspomnień i przekonana przez mamę pisze do niego jeszcze raz. Nie podejrzewa, że to coś zmieni, ale nagle w jej życiu pojawiają się nowe osoby i nagle marzenia nie są już czymś odległym.
Kiedy pojawiają się zapowiedzi świątecznych powieści, zasiadam i wyszukuje, co w danym roku chciałabym przeczytać. Zazwyczaj stawiam na znane mi nazwiska i dlatego też w moje ręce trafiła książka Kochany Święty Mikołaju. Kojarzę autorkę z romansami i historiami pełnymi ciepła oraz szczęśliwych zakończeń. Czasem i takie powieści są dobre, prawda?
Moje wrażenia
Fabuła tej książki nie należy do skomplikowanych, śmiało mogę napisać, że jest przewidywalna. Nie uważam jednak tego za minus, bo zabierając się za czytanie, byłam tego świadoma. Oczekiwałam jednak lekkiego romansu, który będzie się czytało lekko i przyjemnie. No i oczywiście dużej dawki zimowego oraz świątecznego klimatu. I właśnie to otrzymałam. Przez powieść wręcz się płynie, bo autorka pisze niezwykle lekkim językiem, a do tego potrafi ubierać w słowa emocje towarzyszące bohaterom i tworzyć opisy miejsc. Kochany Święty Mikołaju, to historia, w której zna się zakończenie, a i tak z przyjemnością przewraca się kolejne strony, by wiedzieć, jak do niego dojdzie i wraz z bohaterami przeżywać te wszystkie chwile.
Słów kilka o bohaterach
Podobała mi się charakterystyka postaci. Nie była może zbyt szczegółowa, ale bez problemu wiadomo, kto kim jest. Na plus jest to, że każdy jest inny – z wyglądu, zachowania, czy też charakteru. Mają swoją historię, a co ważniejsze nie są pozbawieni wad. To tacy ludzie, z którymi możemy się utożsamić. Mają problemy podobne do naszych, wiedzą co znaczy ciężko pracować i że nie zawsze da się wszystko ułożyć od razu.
Na zakończenie
Kochany Święty Mikołaju, to lektura na jeden wieczór. Nie tylko dlatego, że jak już zacznie się ją czytać, to wciąga tak, że trudno się od niej oderwać. Nie należy też do zbyt grubych pozycji. Myślę, że jest taka w sam raz. Autorka stworzyła przepiękną opowieść o miłości w otoczeniu klimatu świąt i daje odrobinę magii oraz dziecięcej wiary. Ja jestem bardzo zadowolona z czasu spędzonego z tym tytułem. Przeżywałam wraz z bohaterami wszystkie wydarzenia i czułam ich emocje. Było mi ciepło na sercu i nie raz zauważałam, że na twarzy pojawiał mi się bezwiedny uśmiech. Urocza, pełna śniegu, wiary w Mikołaja i prawdziwą miłość.
Jeśli lubicie romanse i świąteczne klimaty, to Kochany Święty Mikołaju jest pozycją dla was. Niby nic nowego, a jednak urzeka opisami oraz zawartymi w sobie emocjami. Po jej przeczytaniu jakoś lepiej się robi na duszy i z większym optymizmem patrzy na nadchodzący czas. I kto wie, może Święty Mikołaj jednak istnieje?
Irena Bujak