Marianna Fijewska – autorka dwóch reportaży o tematyce medycznej: bestsellerowej książki “Tajemnice pielęgniarek. Prawda i uprzedzenia” oraz “Trudny przypadek. Prawdziwe historie polskich lekarzy”. Powiedziałabym, że autorka ponownie spróbowała wejść w cudze buty, ale zdecydowanie lepiej zabrzmi, gdy powiem, że autorka zdjęła fartuch i weszła w mundur. Według mnie to dosyć odważne posunięcie z jej strony, środowisko policji, tak bardzo ostatnimi czasy znienawidzone przez społeczeństwo. To nie tylko zmontowane urywki filmów z interwencji na portalach, a zdecydowanie smród, brud, przemoc, agresja, popularne używki, wypadki, groźby i śmierć. To właśnie z tym zarówno policjanci, jak i policjantki spotykają się na co dzień na służbie i chociaż całe te patologiczne środowisko jest społeczeństwu znane, to widok kobiety w mundurze budzi kontrowersje – ot drobna niewiasta ma sobie poradzić z marginesem społecznym.
Droga do możliwości założenia munduru jest długa, wyboista i wbrew pozorom trudna. To naprawdę dużo wyrzeczeń, poświęceń, czasu, a wszystko po to, by móc służyć społeczeństwu i w dodatku tak bardzo niewdzięcznemu. Społeczeństwu, które ocenia pracę funkcjonariuszy przez pryzmat urywków filmów dostępnych na portalach społecznościowych, które nie miało do czynienia z prawem, a z góry zakłada, że policjant przekroczył swoje uprawnienia, bądź nie dopełnił obowiązków, bo przecież praca – oj, przepraszam – służba tylko na tym polega. By nie przekroczyć, ale też jednocześnie przyłożyć się tak bardzo, by nie zakwalifikować czynu do “nie dopełnił”. Co gorsze? Nie wiem.
Wracając do drogi do munduru na której stoi test sprawności fizycznej, później multiselect i rozmowa z psychologiem, podczas której nie jesteś w stanie nic ukryć, rozmawiasz na temat emocji związanych ze śmiercią, na temat radzenia sobie z problemami, czy sposób, w jaki sobie poradziłeś w życiu, kiedy cały twój świat w ułamku sekundy runął ci na głowę. Podczas tej rozmowy może ocalić cię tylko twój rozsądek, dojrzałość emocjonalna i intelektualna. I chociaż czytając to, pewnie śmiejesz się, że to bzdura, bo przecież mało który napotkany policjant jest ?ludzki?, to musisz mi uwierzyć, że to zaledwie mały odsetek, bo przecież w Policji zatrudnionych jest 95 755 pracowników mundurowych. I wiesz, co powinieneś wiedzieć, że nie wrzuca się wszystkich do jednego worka. Stereotypy niszczą wizerunek Policji, tak samo, jak wizerunek Polaków wśród innych krajów niszczy stereotyp, że Polak to złodziej… smutne, prawda?
Nawet z narażeniem życia…
Słowa roty wypowiadane zaraz po tym, jak z sukcesem udało się zaliczyć wszystkie testy, rozmowy, lekarzy, przejechać tysiące kilometrów, by zrealizować swój cel, najprawdopodobniej marzenie. Marzenie, które było skryte od czasów dzieciństwa i chociaż wydawać się może to irracjonalne – bo kto chciałby być nazywany psem i być mieszanym z błotem każdego dnia służby – to naprawdę są ludzie, którzy marzą o tym, mają poczucie misji, nazywają to powołaniem.
Wróćmy może do tej drogi do munduru i słów roty, którą określiłam wyboistą. Ta droga naprawdę taka jest i chociaż na końcu znajduje się upragniony mundur, to dopiero po jego założeniu dostrzegasz, jak bardzo dalsza droga jest zachwaszczona i zawalona przeszkodami. Mężczyzna jest w stanie wziąć na swoje barki wszystko – w końcu to mężczyzna, silny, bezwzględny, rządzący twardą ręką i zdecydowany w swych działaniach. A kobieta? Kobieta musi się dużo bardziej napracować, by zyskać szacunek wśród kolegów, i nie mam tu na myśli przyjaźni damsko-męskiej. W szkole jest podobnie, bo przecież to kobiety dążyły do równouprawnienia, to na zajęciach siłowych, czy sprawnościowych trzeba każdą zajechać, pokazać, że to mężczyźni mają przewagę, a ona po prostu pomyliła drogi, obrała zły kierunek swojej kariery…
Mama, żona, policjantka
Pod tym mundurem jest człowiek, kobieta konkretnie. Kobieta, która jest córką, matką, żoną, a przede wszystkim człowiek, który ma swoją godność. Godność, której tak bardzo broni każdy, który miał kiedykolwiek do czynienia z policją, bo przecież każda reakcja suweren – policjant to od razu akcja. Sypanie artykułami z rękawa, których treści się nawet nie zna, nagrywanie dla popularności wśród znajomych, liczne wyzwiska, plucie w twarz. Czy ja pisałam już o godności? O jej poszanowaniu? To co w takim razie z tą godnością policjanta? Co z godnością policjantki, która jest tak często naruszana przez obywateli podczas interwencji, a także przez kolegów po fachu, bo przecież skoro udało jej się uciec z ulicy i wskoczyła za biurko, to na pewno nie za wiedzę, umiejętności i ogładę, a zapewne za coś innego. A jeśli pracuje na ulicy, to każdy, wobec którego są prowadzone czynności, może wyzwać ją od dziwek, kur#w, szmat…a wszystko tylko dlatego, że zapragnęła służyć ludziom.
Smutne, prawda? Dwie strony medalu i jedna gorsza od drugiej.
Każdy w życiu przechodzi trudne chwile. Takie, z którymi potrafi sobie sam poradzić i takie, do których udźwignięcia potrzebuje wsparcia. Policjantki mają takie sytuacje codziennie na służbie, codziennie widzą cierpienie, śmierć i pomagają w możliwy sposób dźwignąć ten ciężar w momencie, gdy muszą przekazać najgorsze informacje rodzinie zmarłego w wyniku wypadku, czy muszą być wspomnieniem dziecka, kiedy przyjedzie odebrać je razem z kuratorem od matki, która jest tak pijana, że nie wie, jak się nazywa.
“Zdejmij mundur” krzyczą… ?idź, przeproś matkę?.
Kiedyś noszenie munduru było zaszczytem, teraz hańbą. Oczywiście takie postrzeganie promuje społeczeństwo. Widzą tylko nierobów, bandytów, którzy za podatki ciężko pracujących ludzi szerzą chamstwo i wandalizm. Zamiast pomagać społeczeństwu – szkodzą. Zastanawiające jest tylko to, czy w momencie wykręcania nr 112, gdy oczywiście jest potrzeba, myślą tak samo i czy raczej przez ich myśli przechodzi modlitwa, by przyjechali jak najszybciej. By jak najszybciej zabrali z auta mężczyznę, który przed chwilą się do niego włamał, a był tak pijany, że narobił pod siebie, albo kiedy ktoś pobił bliskiego, czy też groził najbliższym. Kiedy nieudana transakcja na portalu okazała się oszustwem na kilka ładnych stówek albo cały dorobek życia zniknął w ciągu kilku godzin…
Idź, przeproś matkę… za mundur? A ty przeprosisz matkę za to, jaki wzór dajesz do naśladowania swoim dzieciom, ucząc ich “patriotycznych” wierszy na temat policji? Za to, jak uczysz albo dajesz przyzwolenie innym na to, by mogli poniżać drugiego człowieka, który pełni służbę i jest do dyspozycji społeczeństwa w każdy dzień tygodnia o każdej możliwej godzinie i to za marne pieniądze oraz z ogromną odpowiedzialnością?!
Kiedy ty łamiesz się opłatkiem, cieszysz się z prezentów znalezionych pod choinką, oni siedzą w radiowozie i patrolują miasto, odwożą bezdomnego do schroniska, by nie zamarzł i godnie spędził ten dzień w ciepłym zaciszu…
Kiedy ty na wygodnej kanapie oglądasz wiadomości ze świata i z przerażeniem słuchasz o tym, co się dzieje na granicy, oni tam pełnią całodobową wartę, trzymają linię, by było bezpiecznie…
Łatwo jest oceniać ludzi, a w tym przypadku czyjąś pracę – pracę policji. Łatwo jest przez pryzmat stereotypów, czy urywków filmów ocenić człowieka, krzywdząc tym samym pojedynczą jednostkę, jak i całą formację.
Prywatność.
Jadąc na interwencję, policjant wie jedno – czy chce, czy nie, wkroczy w obywatelską prywatność, ale nie tylko w indywidualną strefę, a rodzinną, będzie zmuszony ingerować w cudzym życiu. Ingerencja może polegać na wysłuchaniu samotnej osoby, a również może polegać na radykalnych krokach, dzięki którym żadna więcej kobieta, czy dziecko nie zostanie skrzywdzone. Książka nie skupia się tylko stricte na mundurowych, ale także na ich działaniach – ukazuje, jak straszna może być samotność ludzi i do jakich czynów ona prowadzi, czy też, do czego prowadzą używki i co z ofiarami robi strach przed oprawcą.
Gniew.
To także obrazy wyryte w pamięci funkcjonariuszek podczas służby, których obrazy tematem przewodnim są umierające osoby, skrzywdzone dzieci, zwłaszcza te, po które śmierć przyszła za wcześnie, bądź jej osąd okazał się niesprawiedliwy.
Cyt. ?W tej pracy gniew jest wszechobecny, ale trzeba trzymać go w lejcach. Mocno, jak naćpanego bandytę? – wiedziała o tym Asia, policjantka wydziału ruchu drogowego, która interweniowała, gdy pijany mężczyzna rozbił auto i uciekł – jego żona leżała nieprzytomna, ośmioletnia córka wyleciała przez okno, zostawiając nogi w aucie… Czy Asia była wściekła? Mogę Ci powiedzieć – Tak. Czy okazała złość? Nie, nie mogła, ponieważ jak to określiła, cyt. ?W tej pracy twój spokój jest kluczem do spokoju innych, a spokój innych do prawidłowego przeprowadzenia czynności służbowych?.
Tego typu opowieści znajdziesz sporo w tej książce, nakreślą ci sposób działania funkcjonariuszy, ale także to, z czym codziennie na służbie muszą się mierzyć.
Chociaż tytuł książki to POLICJANTKI, to cała książka skupia się na pracy funkcjonariuszy, oczywiście ze zwróceniem uwagi na dodatkowe trudności, które na swojej drodze napotykają kobiety.
Zawód przedstawiony oczami kobiety z różnej perspektywy – policjantki zaczynającej służbę, policjantki, która mogła sprawdzić się w różnych wydziałach, czy też takiej, która odchodzi na emeryturę. Opowieści policjantek, które służyły w czasach PRL-u, które mają świeże spojrzenie na ?firmę? oraz policjantek, które swoją ciężką pracą zasłużyły na wyróżnienie i ich spektakularne akcje zapisały się na kartach historii Polskiej Policji.
POLICJANTKI to przede wszystkim przedstawienie trudów pracy w niebieskiej formacji oraz ciężar spoczywający na barkach i psychice funkcjonariuszy, którzy za każdym razem, gdy zamykają oczy, widzą obraz wypalony pod powiekami niczym z horroru, ze świadomością, że niestety widziane sceny nie są fikcją, a prawdziwą tragedią cudzego życia.
POLICJANTKI nakłaniają do refleksji, wpływają na pryzmat postrzegania funkcjonariuszy, udowadnia, że bycie funkcjonariuszem to długa i wyboista droga i chociaż społeczeństwo żartuje sobie, że przecież do Policji idą same życiowe porażki, nieuki, niemoty – ot ludzie, którym nic w życiu nie udało się osiągnąć, to właśnie ta książka jest potwierdzeniem na to, że bycie policjantem wymaga od kandydata dużo więcej niż od zwykłego przeciętniaka.
Pozycja warta zainteresowania. Fajnie byłoby, gdyby była to pozycja obowiązkowa równie w Szkołach Podstawowych, czy Średnich, by ukształtować właściwe nastawienie do Policji u młodego pokolenia…
Milena Czupryniak