Żydzi, jako naród i związek wyznaniowy od zawsze mnie fascynują. Wiąże się to z tym, że są obwiniani za wszystko, co złe. Gdy mam tylko okazję staram się czytać coś o ich historii, czy o zwyczajach religijnych. Właśnie dlatego sięgnęłam po tę książkę. Sugerowałam się wyłącznie tytułem. Zaskoczyło mnie to, jak jest cieniutka. Byłam ciekawa czy to będzie tekst o żydowskiej tożsamości, czy o życiu w Polsce. Bardzo długo czekała aż się za nią zabiorę i okazało się, że jest do połknięcia w dwa wieczory. Tylko czy ja ją na pewno polecam.
Autorem jest Piotr Smolar, którego dziadek był w getcie w Mińsku i widział pogrom. Rodzina autora poświęciła życie na, jak to określa sam autor, bycie zawodowym Żydem, na komentowanie rzeczywistości, na studia. Piotr Smolar jest dziennikarzem, który działa z ramienia francuskiej gazety. Na co dzień relacjonuje co dzieje się w Izraelu i w Strefie Gazy. Miejscach, które dla Polaków noszą miano egzotycznych i utożsamianych z niebezpieczeństwem. Przeplata on swoje rodzinne losy z bieżącymi problemami na Bliskim Wschodzie. Dla mnie jest to mało znany temat, przez co mocno ciekawi. Pomimo że historia Izraela jest mocno osadzona we współczesności, to jednak mam wrażenie, że te wydarzenia dla przeciętnego Polaka są nieznaczącą i odległą informacją.
Jak dla mnie wadą tej książki, jest jej chaotyczność. Autor przeskakuje pomiędzy tematami. Nie inaczej jest z historią, raz jesteśmy w Mińsku podczas wojny, innym razem z autorem przekraczamy granicę i wkraczamy do Strefy Gazy. To czytamy o ojcu, to o dziadku, a to znowu o wnuku. Na pewno ta książka wymaga maksymalnego skupienia, bo inaczej się zgubimy. Dla osób mniej obeznanych z historią ta książka będzie też skondensowaną historią Izraela oraz Żydów w Polsce, chociaż nie znajdziemy tu głębszego zgłębiania tematu. Autor wspomina, że coś miało miejsce, ot, chociażby pogrom kielecki, czyli coś, co jest symbolem powojennego antysemityzmu, tu potraktowane lakonicznie. Nie twierdzę oczywiście, że nakreślenie kontekstu pogromu w Kielcach mogłoby zmienić odbiór tego wydarzenia. Pytanie, czy jakiegoś mniej znanego wydarzenia, o którym wcześniej nie słyszałam, nie obdarto z jakiegoś kontekstu, poważniejszego tła? Jestem zatem nieufna czy na pewno wszystko jest tak, jak to przedstawił. Nie zarzucam mu kłamstw i zafałszowania treści, jednak osobiście czuje niedosyt.
Katarzyna Mastalerczyk