Czytałam wiele książek pomagających człowiekowi w momencie utraty bliskiej osoby, ale nigdy wcześniej nie miałam sposobności – ani nawet nie widziałam – lektury, która podniosłaby na duchu kogoś, kto stracił zwierzęcego przyjaciela. “Tęczowy Most” trafił do mnie właśnie w takim momencie, co prawdopodobnie przyczyniło się do tego, że przy czytaniu wylałam potoki łez, ale i… faktycznie poczułam się lepiej. Kristy Robinett zdecydowanie potrafi czytelnika pocieszyć i zaoferować mu mnóstwo wsparcia.
Autorka stworzyła tę książkę w sposób dość osobliwy – opowiada nam nie tylko stricte na tematy bliskie tytułowi, ale także i przedstawia własne rozważania na temat emocji zwierząt (szczególnie dotyczące samej więzi człowieka z nimi), które z całą pewnością wielu czytelników z nią dzieli, sądzi podobnie. Ciężko to opisać, ale w trakcie lektury czułam się cudacznie rozumiana i jakoś lżej mi było w środku. Wiele miejsca zostało tu poświęcone historiom, które ukazują przepiękne relacje człowieka z ich pupilami, a także pozwalają wierzyć, że są one wciąż z nami. Oczywiście, można do znaków od zwierzęcych przyjaciół zza światów, autorki-zwierzęcego medium oraz rozmaitej symboliki weń przedstawionej podchodzić sceptycznie, ale – jak już wspomniałam – “Tęczowy Most” bezsprzecznie i tak daje nadzieje, otulając czytelnika ciepłymi i poruszającymi historiami.
Książka ta w bardzo istotny sposób porusza także temat straty, naszej żałoby – tego, jak w takich chwilach często zamykamy się na świat, gubimy, nie chcąc ponownie otwierać się na miłość. I coś w tym jest, bo po stracie futrzastego przyjaciela boimy się kolejnego cierpienia i nie potrafimy ponownie otworzyć się na miłość – często przez długi czas. Nigdy nie zastąpimy utraconej istotki kolejną i nie ukoi to bólu, ale warto pokochać kogoś na nowo, bezwarunkowo, tak jak to potrafią robić zwierzęta.
“Tęczowy Most” to książka mocno oddziałująca na emocje czytelnika, napisana z wyczuwalną czułością, oferująca mnóstwo ciepła osobie po stracie zwierzaka. Do niektórych rozdziałów należy podejść z przymrużeniem oka, jednak pomiędzy spirytystycznymi tematami kryje się mnóstwo wartościowych lekcji i historii o miłości, nadziei i… radości. Jeśli szukacie pociechy po śmierci przyjaciela – znajdziecie ją w tym tytule. Polecam z całego serca!
Justyna Dizzy Sikora