Zło, cierpienie, magia i miłość. Wszystko kiedyś osiąga maksimum mocy, jaką jest w stanie zwojować świat. Vianne myślała, że nie zniesie większej ilości cierpienia, jednak sytuacja, w której znalazła się wraz z siostrami, całkowicie temu przeczy. Niebezpieczeństwo, trudne decyzje i niezrozumiałe uczucia dopiero przed nią. Magię sióstr Grandier, jak i je same przywłaszczył sobie ich największy wróg. Regulus ma zamiar wykorzystać siostry do własnych celów. Chce zdobyć potężne artefakty, które skumulują jego siłę, co może być końcem wielu królestw i gatunków. Vianne przypada w udziale najcięższa z misji, a dodatkowy ogon w postaci demona opiekuna nie pomaga w znalezieniu wyjścia z tej sytuacji. Gdy najmłodsza z sióstr nie podoła powierzonej misji, wszystkie trzy zostaną poślubione demonom, by tworzyć nowy gatunek. Czy pilnowana na każdym kroku i tak znienawidzona przez rozkapryszoną księżniczkę dziewczyna podoła tak poważnym wyzwaniom?
Siostra księżyca
Marah Woolf potrafi przykuć człowieka do książki na długie godziny, które i tak kończą się zbyt gwałtownie i ciut za szybko. Pierwszy tom serii wchłonął mnie w swój świat całkowicie. Przygoda narastała i zakochiwanie się w fabule było tylko formalnością. Finał roztrzaskał moje serce nieoczekiwanie i pozostawił w zawieszeniu. Już teraz mogę powiedzieć, że warto było czekać na każde spisane w tym tomie słowo, a Siostra księżyca jest o wiele lepsza niż jej poprzedniczka. Od fabuły, przez zwroty akcji, aż po klimat i wyczuwalne na skórze emocje. Wszystko ma swoje miejsce i czas. Świat demonów, choć bardzo podobny do naszego rządzi się innymi prawami i jest to niezwykle orzeźwiające. Los ciut inaczej rozdaje karty, ale wciąż podkreśla siłę i więź sióstr Grandier. Reszta to kumulacja niesamowitych snów z koszmarami, gdy do gry wchodzi Regulus.
Wśród bohaterów
W Ketrys ciężko o zaufanie. Tu każdy ma swój plan, niecne zamiary i ukryte motywy. Podobieństwo świata demonów również jest niezwykle złudne. Tu niczego nie można być pewnym. Czy warto więc mieć nadzieje na wolność i odwrócenie szali na własną korzyść? Autorka zadbała o każdy szczegół. Wiele postaci znanych z poprzedniego tomu, tu nabiera całkiem innej oprawy. Siostry, ich wróg oraz demony, które bywają niebezpieczne z wielu powodów. Przez ich losy płynie się z uśmiechem na twarzy. Każdy bohater ma w sobie ogromną moc przyciągania i umiejętność wywoływania wielu emocji. Iskra po iskrze, w wirze niedomówień i walce logiki z własnymi pragnieniami. To ponownie Vianne musi samotnie zmierzyć się z zagrożeniem, walczyć w tych najtrudniejszych przeprawach. Równocześnie musi opierać się uczuciom, które przychodzą niczym zaprószony ogień, szybko i z ogromną siłą. Wśród niedomówień, tłumionych pragnień, manipulacji i magii rośnie uczucie, które generuje totalne ciary.
Podsumowanie
Siostra księżyca jest niezwykle dopracowaną historią. Pełno tu magii, niebezpieczeństwa i emocji, które rozgrzewają mocniej z każdą przewracaną stroną. Uśmiech na twarzy zmienia się w rumieńce na policzkach, a satysfakcja z całej linii fabularnej jest ogromna. Zwroty akcji, niepewność, wciąż piętrzące się pytania i pożądanie wiszące nad bohaterami tworzą mieszankę idealną. Żaden z elementów nie wysuwa się przed szereg, dzięki czemu każdy znajdzie w tejże historii coś dla siebie. Hipnotyzująca, klimatyczna i dostarczająca emocji powieść, w której magia, miłość i więzy krwi potrafią zdziałać wiele.
Marta Daft