Nie ważne jak bardzo możemy być pewni tego, że chcemy zmienić coś w swoim życiu. Gdy robimy pierwsze kroki, zawsze dopadają nas wątpliwości. Nigdy nie wiemy, czy dana decyzja była właściwą i czy podołamy podjętemu wyzwaniu. Zwłaszcza gdy są ludzie gotowi podciąć nam skrzydła, świadomie czy też nie. Liczy się jednak najbardziej to, czy poddamy się naszym obawom, czy będziemy z nimi walczyć.
Zarys fabuły
Emma i Wioletta miały ostatnio dość intensywny czas. Teraz muszą odnaleźć się w nowych miejscach i z dala od siebie. Emma poszukuje swojego stylu tańca. Chce dołączyć do grupy hip-hopowej, ale nie każdemu podoba się ten pomysł. Wioletta świetnie sobie radzi w tańcu i na zajęciach, zdobywa też nowe przyjaźnie, ale są też osoby zazdroszczące dziewczynie jej talentu. Siostry pomimo różnych dróg zmagają się z podobnymi trudnościami i od nich zależy, czy pokonają swoje wątpliwości, czy też dadzą im wygrać.
Emma i Wioletta to seria, która może wygląda niepozornie, ale niesie ze sobą moc emocji i ważny przekaz. Marzenia mnie zaskoczyły niezwykle pozytywnie i nie mogłam doczekać się drugiego zeszytu. Dlatego też, gdy tylko Pierwsze wątpliwości wpadły mi w ręce, zabrałam się za czytanie. Czy było warto na niego czekać?
Słów kilka o szacie graficznej
Lena Sayaphoum zachwyciła mnie swoimi ilustracjami już w pierwszym zeszycie i stan ten trwa nadal. Podczas czytania nie mogłam oderwać wzroku od prac ilustratorki, jestem oczarowana kreską, która jest jednocześnie taka pewna, ale i delikatna. Co jeszcze mi się podobało to fakt, że kadry są pełne kontrastów, jasne mieszają się z ciemnymi. Nie narzucają przy tym emocji czytelnikowi, ale są dopasowane do tego, co w danej chwili czują bohaterowie. Artystka ma niesamowity talent do pokazywania uczuć za pomocą min bohaterów, ich postawy czy spojrzeń.
Moje wrażenia
Jerome Hamon wie jak stworzyć powieść graficzną, która trafi do nastoletnich odbiorców. Skupia się bowiem nie tylko na samym tańcu, ale również przyjaźniach, skrajnych emocjach, nastoletnich dylematach i życiowych decyzjach. Pierwsze wątpliwości pokazują, że zawsze mogą dopaść nas obawy, wątpliwości oraz strach. Zwłaszcza na początku, gdy dopiero poznaje się nowa rzeczywistość i jej uczy. Wtedy mogą zdarzyć się wątpliwości, chęć ucieczki oraz brak wiary w siebie. Scenariuszka pokazuje na przykładzie sióstr, że takie rzeczy są czymś normalnym. Można się bać i chcieć wycofać, ale udowadnia także, jak ważne jest wsparcie innych i samozaparcie. Nawet gdy początkowo zdarzają się potknięcia.
Na zakończenie
Pierwsze wątpliwości to rewelacyjna kontynuacja, która niestety kończy się zbyt szybko. Nawet spędzając czas na podziwianiu ilustracji, historię poznaje się wręcz ekspresowo. Zżyłam się z siostrami i wraz z nimi przeżywałam każdy moment, a wydarzeń tutaj nie brakuje. Dzieje się tak dużo, strony skrywają ogrom emocji i życiowych sytuacji. Już przy pierwszym zeszycie wspominałam, że seria jest naprawdę przemyślana oraz dojrzała. Jestem pewna, że niejeden młody czytelnik utożsami się z siostrami, będzie rozumiał ich rozterki i strachy, bo te emocje towarzyszą każdemu. Na plus uznaję również sylwetki rodziców. Widać, że kochają swoje dzieci, chcą ich wspierać, ale nie zawsze im to wychodzi. Jednak się starają.
Aby zabrać się za Pierwsze wątpliwości, do czego zachęcam z całego serca, najpierw należy sięgnąć po Marzenia. Seria jest warta poświęcenia jej czasu, piękne ilustracje, ciekawa historia i ukazanie jak ważna jest wiara w siebie, wsparcie innych i przyjaźnie. Losy sióstr z czystym sumieniem polecam każdemu docelowemu odbiorcy, bo chociaż napisana lekko i przyjemnie, to pokazuje, że nie jest się samemu ze swoimi problemami i zawsze jest jakiś sposób na ich pokonanie.
Irena Bujak