Dimitry Glukhovsky to postać, która jest doskonale znana wśród fanów literatury SF. Ten rosyjski pisarz ma na swoim koncie kilka książek i kilkanaście opowiadań, ale jego wizytówką w świecie literatury jest cykl Metro-post apokaliptyczna wizja świata, która zyskała rzeszę fanów na całym globie. Aktualnie trzymam w rękach jego zbiór opowiadań Witajcie w Rosji, który-jeśli wierzyć opisowi z tyłu – ma nam zaprezentować prześmiewcze, ale w głębi prawdziwe oblicze naszych wschodnich sąsiadów, aktualnie piętnowanych przez większość Świata za agresję na Ukrainę. Jak zatem prezentuje się ów tom?
Wielu z Was zapewne czuje teraz duży dystans do wszystkiego, co rosyjskie, i w gruncie rzeczy znakomicie to rozumiem. Nie wrzucajmy jednak wszystkich do jednego worka; Glukhovsky bowiem w swoich opowiadaniach staje w opozycji do swojego rodzimego kraju i jako obserwator punktuje wszystkie wady nie tylko państwa, ale też systemu i mentalności tamtejszych mieszkańców. Tom opowiadań Witajcie w Rosji to 16 tekstów balansujących na granicy fikcji i prawdy, to literacka próba wizji kraju Putina okiem nowego pokolenia, które powoli dostrzega, w jakiej utopii żyje. Większość tekstów zahacza oczywiście o nurt science fiction, w którym to autor czuje się najlepiej, jednak nigdy nie jest to motywem przewodnim. Trzeba się zgodzić, że książka jest niezwykle oryginalna, przemawia przez nią groteska, co powoduje, że czytelnik się uśmiecha, niemniej często jest to śmiech przez łzy.
Czy jednak książka mistrza postapo jest dla nas wartościowa? Zbiór był wydany już w naszym kraju w 2014 roku, aktualne wznowienie może być bardziej chodliwe w związku z wydarzeniami, które mają miejsce na Ukrainie. Myślę, że zadziałała tu trochę magia marketingu, bo patrząc na recenzje sprzed kilku lat, nie zauważyłem szczególnego zachwytu tomem Glukhovskiego. Aktualnie – świeżo po lekturze – muszę przyznać, że także nie widzę w tekstach niczego WOW. Lubię przerysowane treści, ironię i akcję nie z tej ziemi, wszak jestem fanem Wędrowycza. Opowiadania autora Metro są lekkie i miejscami zabawne, ale nic więcej. Poziom jest raczej średni, niektóre sprawiają wrażenie, jakby były wyrwane z kontekstu, kończą się bez wartościowej puenty. Problemy, których dotykają, może są na porządku dziennym w Rosji, jednak są to kwestie, które tak naprawdę gdzieś tam w mniejszym czy większym stopniu można przypisać każdemu państwu.
Podsumowując powiem, że zbiór opowiadań Witajcie w Rosji jest antologią bardzo średniej jakości. Oczywiście jak w każdym zbiorze; są teksty lepsze i gorsze, ale oceniając całość, czuję spory niedosyt. Jest to lektura raczej na chwilę, typowo rozrywkowa, nie wymagająca od czytelnika jakieś głębszej interpretacji czy skupienia. Tom do przebrnięcia nawet w jeden dzień i odłożenia na półkę. Po autorze Metro i Outpost spodziewałem się czegoś bardziej wartościowego.
Marek Szwajnoch