Przez lata uprawianie własnych warzyw było czymś całkowicie naturalnym. Przy każdym wiejskim domu obowiązkowo zakładano ogród warzywny oraz sad. W miastach popularne były pracownicze ogrody działkowe.
Z biegiem czasu, ogrody zamieniono na trawniki i rabaty z kwiatami, a na popularnych działkach zamiast pomidorów pojawiły się ozdobne krzewy, place zabaw, miejsca na grilla.
Łatwy dostęp do świeżych warzyw i owoców i ich niejednokrotnie niska cena sprawiły, że wielu ludziom znudziło się mozolne sianie, sadzenie, plewienie. Znacznie prościej było zrobić zakupy w najbliższym markecie.
Wszystko się zmieniło z nadejściem pandemii. Polacy z powrotem odkryli urok działek, a ogrodami stały się nawet skwerki przed blokami i balkony. I właśnie o kompaktowych ogrodach na balkonie lub miejskim podwórku traktuje poradnik blogerek Kasi Basiewicz i Dominiki Krzych.
Swoją książkę autorki rozpoczęły od przeglądu różnych form uprawiania ziemi w mieście. Dopiero później dzielą się z czytelnikami swoimi doświadczeniami z założenia i prowadzenia ogrodów na parapecie, balkonie oraz betonowym podwórku między kamienicami.
W kolejnych rozdziałach znajdziemy dokładne informacje o tym, jak zacząć przygodę z miejskim ogrodnictwem, co trzeba kupić, zrobić i przygotować. Następnie dowiemy się, jakie warzywa udają się w małych skrzynkach, jak je pielęgnować i na co zwrócić uwagę, wreszcie na końcu blogerki umieściły ciekawe przepisy z miejskimi warzywami.
Pozycja napisana jest przystępnym językiem. Wszystkie fachowe terminy są dokładnie wyjaśnione i przełożone na język zrozumiały dla ogrodniczego laika. Ciekawe zdjęcia z archiwum autorek sprawiają, że treść staje się wiarygodna, a czytelnik jest w stanie uwierzyć, iż ogrodnictwo miejskie ma sens.
Wychowałam się w wielkim ogrodzie i od najmłodszych lat wdrażałam w prace przy pielęgnacji warzyw i owoców. Wydawać by się mogło, że ogrodnictwo nie ma przede mną żadnych tajemnic, gdyż nawet mieszkając w miejskim bloku, miałam ogród działkowy, a i parapety i balkon pełne były roślin.
Okazało się jednak, że i ja znalazłam w książce wiedzę, którą wykorzystam przy tworzeniu grządek w przyszłym roku.
W poradniku ujęły mnie treści ekologiczne: wtórne wykorzystywanie pojemników po jogurtach, skrzynek po owocach i wielu innych przedmiotów, które zazwyczaj lądują w śmieciach.
Polecam każdemu, komu marzą się własne rzodkiewki, sałata czy ogórki. Ba! Autorki udowadniają, że w takich nietypowych warunkach można wyhodować także brukselkę czy kabaczki.
Anna Kruczkowska