Czy jestem ogromną fanką Urszuli? Nie. Znam jej największe hity, ale znam też kilka jej piosenek, które odniosły nieco mniejszy sukces. Wiedziałam również odrobinę o jej życiorysie jeszcze zanim sięgnęłam po tę biografię. Teraz wiem nieco więcej, ale mimo wszystko nie mogę nazwać się jej fanką. Czy to przeszkadzało mi w przeczytaniu tej książki? Absolutnie nie.
Od jakiegoś czasu znacznie bardziej zaczęłam interesować się biografiami znanych osobowości. Zapoczątkowała to “Wisława Szymborska. Znaki Szczególne” i od tego czasu wybieram co jakiś czas postać, którą każdy zna, ale tak naprawdę nikt nie potrafi o niej za wiele szczególnego powiedzieć. Zazwyczaj zwracam uwagę na premiery, stąd też wzięła się właśnie “Urszula”.
Biografia, a w zasadzie wywiad rzeka z Urszulą Kasprzak, prowadzony przez Ewę Annę Baryłkiewicz, wiedzie nas przez życie, pragnienia i osiągnięcia piosenkarki, którą zna cała Polska. Całość wygląda naprawdę spektakularnie – pytania zostały pogrubione, odpowiedzi są zwięzłe i konkretne (nierozwleczone na kilka stron, ale jednak nie odnosi się wrażenia zbywania czytelnika prostymi odpowiedziami), a pomiędzy tym wszystkim wplecione są dodatki, takie jak dyskografia oraz liczne czarnobiałe zdjęcia. Dzięki temu wszystkiemu książkę czyta się niesamowicie szybko.
Wywiad został podzielony na dekady, dzięki czemu czytelnik może odnaleźć dany okres z życia Urszuli i zapoznać się tylko z tą częścią, która najbardziej go interesuje. Osobiście jednak pomysł ten odradzam (chyba że już jako powrót do tej pozycji), bo całość czyta się niezwykle przyjemnie. Czytając, ma się wrażenie, jakby siedziało się z Urszulą w przytulnej, cichej kawiarence, przy niekończącej się filiżance gorącej kawy. Wrażenie to potęguje fakt, że w książce tej nie ma tony lukru, nie zauważyłam też, żeby artystka wywyższała się w jakiś sposób. Wręcz przeciwnie – odebrałam Urszulę jako ciepłą, przyjazną kobietę, której woda sodowa nie uderzyła do głowy, a jednocześnie taką, która zna swoją siłę i wartość. Mimo różnicy wieku byłabym w stanie się z nią zaprzyjaźnić.
Nie jest to jedna z tych książek, które zapamiętuje się przez długi czas. Jest to raczej lektura ciekawostka, zawierająca smaczki, jakie pozostaną w pamięci na dłużej. Skrojona być może odrobinę bardziej dla fanów ikony polskiej sceny muzycznej, ale tak jak wspomniałam we wstępie, mimo że fanką nazwać się nie mogę, to nie miałam problemu z lekturą tej biografii. Książka szczera, wywiad dobrze zrobiony – nic tylko czytać. Polecam.
Anita Szynal – Wójtowicz