Znasz ten stan, gdy nadchodzi odpowiedni czas, a rzeczywistość staje się tak mało istotna, bezbarwna i płaska. To właśnie dzieje się w twoim umyśle, gdy podnosisz książkę, a tym samym otwierasz drzwi do świata, który, choć na chwilę staje się twoim domem. Zdarzenia pochłaniają cię bez reszty, uczucia uderzają z równą mocą i już planujesz podbicie królestwa lub czyjegoś serca. Marzeniem każdego książkoholika jest trafić w sam środek wydarzeń w ulubionej powieści, a może właściwie nie warto się tam znaleźć. Adelle i Connie pragnęły przeżywać przygody i ckliwe romanse w swoim ulubionym uniwersum, jednak były to tylko marzenia, które nie miały się spełnić. Nic dziwnego, że nie uwierzyły w zapewnienia tajemniczego posłańca, iż mają możliwość stania się częścią świata znanego z kart Moiry. Nagle dziewczyny muszą odnaleźć się w rzeczywistości, która wcale nie jest tak cukierkowa i przyjazna, jak myślały.
Księga żywych sekretów
Wejść do świata ze swojej ulubionej powieści. To zdanie brzmi na tyle magicznie, że nie jeden czytelnik zakrzyknie z radością na taką możliwość. Sama niejednokrotnie zastanawiałam się nad tym, jaką obrałabym drogę w zderzeniu z wydarzeniami, jakie przyszło przeżywać bohaterom. Księga żywych sekretów jawiła się więc, niczym wspaniała przygoda, którą muszę poznać. Czy było warto odkryć sekrety i tajemnice czekające w tak pięknej oprawie? Autorce udało się z niezwykłą lekkością przedstawić historię mroczną, niebezpieczną i pełną niepewności. Fabuła utkana jest z fascynacji, marzeń sennych i koszmarów. Jedynym twoim narzędziem jest fakt, że możesz napisać swoją historię, ale czy uda ci się przewidzieć wszystkie sekrety, pułapki i tajemnice? Czy rzeczywiście znasz to uniwersum?
Wśród bohaterów
Księga żywych sekretów czyta się sama. Z zapartym tchem przewracasz kartki powieści i zastanawiasz się, jaki będzie kolejny zwrot akcji, a tych tu nie brakuje. Masa emocji, tajemnic i niedopowiedzeń musi kształtować rzeczywistość, a ta jest mroczna i jakże klimatyczna. Podobnie jest z kreacją postaci. Niemal natychmiast wkręcasz się w losy Adelle i Connie, obdarzasz je zaufaniem i sympatią, jednak to poboczne postaci mocno fascynują i wciągają nas w mroczne zaułki. Dziewczyny różnią się od siebie, ale zrobią dla siebie wszystko. Tylko czy to nie zmienia się w obliczu zagrożenia? Cóż, przekonajcie się sami.
Podsumowanie
Księga żywych sekretów napisana jest lekkim i przyjemnym językiem, rzadko kiedy ociera się o schemat, zaskakuje i tworzy niepowtarzalny klimat. Młodszy czytelnik z pewnością mocniej odczuje ów mroczną aurę, jednak nie zabierze mu to frajdy z lektury. Autorka skupiła się na wielu aspektach powieści i udowodniła, że nie kroczy utartą ścieżką. Można pokusić się o stwierdzenie, że Księga żywych sekretów wciąż nie jest zakończoną historią, a wielu pobocznym postaciom należy się rozwój ich wątku. Piękna okładka, wciągający opis i zaskakujący środek to idealna całość na czytelnicze popołudnie. Szybka i emocjonalna lektura, która pozostawi w głowie czytelnika pytanie. Czy nadal chcesz stać się częścią swojej ukochanej opowieści?
Marta Daft