Sen jest dla nas bardzo ważny. To wtedy najlepiej odpoczywamy, a także gromadzimy siły na następny dzień. W czasie spania nasz mózg też przyswaja sobie wszystko, co nas spotkało danego dnia i segreguje na to, co warte zapamiętania i o czym możemy zapomnieć.
Zarys fabuły
Tymek pracuje w mózgu jako neuron kory czołowej. To właśnie tu rodzą się pomysły, a także dzięki pracy tego obszaru możemy zrozumieć abstrakcyjne pojęcia. Nasz bohater tworzy właśnie coś skomplikowanego, ale okazuje się, że czas już na sen i musi to odłożyć na następny dzień. Nie jest z tego zbytnio zadowolony, ale Pani Rita postanawia pokazać Tymkowi, jak ważny jest sen.
Po tym, jak bardzo zachwyciła nas Wycieczka po mózgu, bez chwili wahania zabraliśmy się za Co robimy gdy śpimy. Co jak co, ale tę czynność bardzo lubimy i z ciekawością zajrzeliśmy do środka, by odkryć, co się z nami dzieje, gdy my tulimy się do poduszki.
Słów kilka o szacie graficznej
Format tych książeczek nie jest standardowy, ale nadal dobrze trzyma się je w rękach. Na plus jest twarda okładka oraz fakt, że papier jest dość gruby, co z pewnością jest przydatne przy wielokrotnym kartkowaniu. Co robimy gdy śpimy to zdecydowanie picturebook, bo rozkładówki są wypełnione ilustracjami, a treść, to praktycznie same dialogi. Gdzieniegdzie w ramkach znajdują się wyjaśnienia trudniejszych pojęć.
Nasze wrażenia
I tym razem Matteo Farinella rewelacyjnie poradził sobie z ukazaniem, jak ważny jest sen. W ciekawy i przemyślany sposób oddał wszystko za pomocą treści oraz ilustracji. Skupił się na każdym detalu, a przede wszystkim na tym, by przekazywana przez niego wiedza była zrozumiała dla docelowego odbiorcy. W ramkach tłumaczy czym przykładowo jest faza rem czy też lunatykowanie. Autor przeprowadza nas przez wszystkie fazy snu, wyjaśnia, jak powstaje sen i przedstawia koszmarka. Co robimy gdy śpimy, tak jak poprzedni tytuł, jest niezwykle lekki w odbiorze i intryguje dosłownie wszystkim.
Na zakończenie
Co robimy gdy śpimy, również trafia na półkę z ulubionymi tytułami, które są w ciągłym użyciu. Potworki lubią wracać do tego picturebooka i na nowo poznawać fazy snu, czy też utrwalać wiedzę na przykład o somnambulizmie. Zadziwiające jest, jak dużo wiedzy może być skryte w ilustracjach oraz małej ilości tekstu i to w taki czytelny sposób. Nie dziwi mnie, że dzieci są zachwycone tym tytułem – nie ma nic lepszego niż zdobywanie wiedzy w tak przyjemny sposób.
Jeśli tylko znacie małego czytelnika głodnego wiedzy na każdy temat, to polecamy szczerze Co robimy gdy śpimy. Z pewnością na długo zajmie go zawarta w środku wiedza.
Irena Bujak