Są sytuacje, które przerastają nawet najodważniejszych dorosłych, a co dopiero powiedzieć o dzieciach. Trudno poradzić sobie z rzeczywistością, gdy towarzyszy nam niepewność, poczucie niedopasowania, strach przed bólem i utratą najbliższych. To wtedy najbardziej potrzebujemy wsparcia, obecności kogoś drugiego, by czuć, że nie jest się samemu.
Zarys fabuły
Gdzieś w galaktyce istnieje szkoła kształtująca swoich uczniów na agentów międzygalaktycznych, którzy mają pomagać uczniom. Wśród nich są Herkules oraz Marlon, niezbyt akceptowani przez pozostałych. Chociaż bardzo chcą ukończyć naukę, cały czas wpadają w jakieś tarapaty. Mają nadzieję, że wyprawa na Ziemię i obserwacja dziecka pomoże im w poprawie ich sytuacji, jednak gdy omawiają zachowanie dziewczynki, nikt im nie wierzy. Zły Herkules pod wpływem emocji udaje się ponownie do niej, by udowodnić innym, że to wszystko jest prawdą. Na Ziemi okazuje się, że dziwne zachowanie Małgosi ma swoje wytłumaczenie, a ona bardzo potrzebuje pomocy.
Do sięgnięcia po Małgosia, dziewczynka z lodówki przekonały mnie dwie rzeczy. Oczywiście sam tytuł, który jest naprawdę intrygujący i przyciągający uwagę. Jest też jeszcze motyw międzygalaktycznego agenta, który ma pomagać dzieciom. No jak oprzeć się takiemu połączeniu?
Słów kilka o szacie graficznej
Antonello Dalena stworzył ilustracje przypominające bajki. Skupił się na ukazaniu tego, co skrywają dymki z tekstem. Emocje, ruch, mimikę twarzy, a także miejsce wydarzeń. Zadbał również o to, by każdy wyglądał inaczej, a już szczególnie urozmaicił nieludzkich bohaterów. Plusem jest dopasowanie kreski do danych sytuacji, gdy trzeba, jest zabawnie, poważnie, a nawet strasznie.
Moje wrażenia
Vincent Zabus pod płaszczykiem niesamowitej szkoły i niecodziennym zachowaniem bohaterów umieszcza opowieść trudną, a także smutną. Małgosia, dziewczynka z lodówki stawia dwójkę bohaterów przed poradzeniem sobie ze śmiercią i utratą kogoś bliskiego. Na ich przykładzie pokazuje, że każdy radzi sobie z tym w inny sposób i w tej sytuacji nie powinno się oceniać zachowań i huśtawki emocji. Scenarzysta porusza trudny temat i chociaż bywa zabawnie, to dba, by mali czytelnicy znaleźli w komiksie ukryty przekaz.
Na zakończenie
Ten komiks jest fajnym przykładem, że o trudnych tematach da się pisać na luzie, ale z należytym szacunkiem dla powagi poruszanych tematów. Małgosia, dziewczynka z lodówki mówi o żałobie, stracie, chorobie i wszystkich emocjach z tym związanych. Podobało mi się tutaj, że scenarzysta zadbał o zrównoważenie tego, co smutne z dużą dawką dobrego humoru oraz wątkiem przygodowym. Dzięki temu młodsi czytelnicy nie poczują się przytłoczeni tym, co autor chce przekazać, a raczej dostrzegą, jak ważne mogą być wspólne chwile, drobne gesty i sama obecność drugiej osoby.
Małgosia, dziewczynka z lodówki spodoba się każdemu fanowi przygodowych historii okraszonych dużą dawką świetnego humoru. Dodajmy do tego trochę poważnych tematów oraz ciekawe ilustracje i mamy komiks wart poświęcenia mu czasu.
Irena Bujak