“Odyseja”, grecki epos autorstwa Homera, opisujący drogę powrotu do ojczyzny, Odyseusza, króla Itaki, po zakończonej wojnie trojańskiej. Sam utwór jest podzielony na 24 pieśni czy też księgi (bo była śpiewana wierszem) i pisany jest heksametrem. Przez wiele lat “Odyseja” była tłumaczona na wiele języków, ale mimo wszystko trzeba mieć na uwadze, że jest to lektura dosyć ciężka – dziwnie tutaj pisać o “stylu”, ale jednak nie spodziewajcie się, że przy tej książce będziecie mogli myśleć o niebieskich migdałach. To nie jest coś, z czym ma się do czynienia na co dzień w literaturze, nie doświadczamy na co dzień takiego języka i stylu, dlatego jest nam się ciężko w tym odnaleźć i trzeba się mocno skupić na tym, co mamy przed oczami.
To nie tylko opowieść o tym, co na swojej drodze napotkał Odyseusz, to utwór równie mocno poświęcony jego synowi, Telemachowi, który podobnie jak jego matka i wierna żona Odyseusza, Penelopa, mocno wierzy, że Odyseusz nie zginął w czasie wojny trojańskiej i robi wszystko, aby go odnaleźć. To również piękne zaprezentowanie tego, jak bogowie greccy ingerowali w życie śmiertelników – Atena wstawia się za bohaterem utworu, podczas gdy inni próbują stale rzucać mu kłody pod nogi, zwłaszcza Posejdon. Nie ukrywam, że sama znajomość historii Odyseusza, którą znałam gdzieś z opracowań, znacznie ułatwiła mi czytanie tego eposu, ale zdecydowanie zaznajomienie się z tą opowieścią w oryginalnej wersji, a nie takiej “omawianej”, było bardzo ciekawym doświadczeniem.
Stajemy się zatem towarzyszami drogi dla Telemacha i Odyseusza, stoimy u boku króla Itaki, gdy mierzy się z syrenami, cyklopem, Kirke czy Kalipso, aż w końcu kibicujemy mu w odzyskaniu ojczyzny i zaprowadzenia w niej porządku. Dziwnie jest pisać opinię na temat tak ponadczasowego i znanego dzieła, ale ja zawsze byłam fanką greckiej mitologii i opowieści z tamtych czasów, dlatego cieszę się, że w końcu zapoznałam się z jednym z dwóch najsłynniejszych tworów Homera w takiej postaci. Choć nie jest to lektura lekka i prosta, to mimo wszystko wciągająca i na pewno stanowi interesujący przerywnik od tego, co się czyta na co dzień. To zupełnie inna forma, inny przekaz, choć pokuszę się o stwierdzenie, że fabuła jest wciągająca, przemyślana i widać tutaj doskonale to, że każda decyzja podejmowana przez bohaterów niesie ze sobą istotne konsekwencje. Myślę, że każdy pasjonat literatury powinien spróbować się z tym utworem zapoznać.
Magdalena Senderowicz