Każdego dnia na nowo stawiamy pierwsze kroki, zachwycamy się otoczeniem lub gubimy siebie w natłoku codziennych obowiązków. Choć z całych sił staramy się wyznaczać cele, dążyć do spełniania marzeń, to z przestrachem patrzymy w przeszłość, która wiele razy odbierała nam rytm, zwalała z nóg i mieszała nawet te najprostsze założenia. Niespodziewane wzloty i upadki stanowią dużą część naszego życia, a czy wpływają na innych? Los lubi sprawdzać tę teorię i krzyżować ścieżki ludzi, którzy z pozoru różnią się niemalże wszystkim. Kraina marzeń daje nadzieje na lepsze, ale i potrafi pociągnąć w dół. Nieoczekiwanie trójka bohaterów przekonuje się na własnej skórze, jak niespodziewane może być przeplatanie się losów.
Colby Mills marzył o byciu profesjonalnym muzykiem, jednak nagła śmierć jego wujka i opiekuna zepchnęła owe pragnienia na dalszy plan. Impuls sprawia, że chłopak wyjeżdża na Florydę i tam w jednym z barów poznaje dziewczynę. Morgan Lee to córka szanowanych lekarzy z Chicago, która bardziej od nauki kocha śpiew. Nashville, kolebka amerykańskiej muzyki przyciąga ją niczym magnes, a głowa i serce przepełnia chęć stania się rozpoznawalną piosenkarką. Tylko Beverly ucieka przed przeszłością i mężem tyranem. Bez grosza przy duszy, z kilkuletnim synkiem postanawia zmienić swój los i ocalić ich dwoje. Czy tym razem decyzje okażą się słuszne?
Kraina marzeń
Nicholas Sparks to mistrz lekkiego i równie przejmującego pióra. Jego historie ociekają miłością, przyjaźnią oraz prozą życia. Pisarz nie unika poważnych tematów i nie tworzy cukierkowo idealnych postaci. Każda z jego książek gościła już na mojej półce. Nie mogło więc zabraknąć również jego najnowszej powieści. Kraina marzeń skusiła mnie opisem pełnym emocji i życiowych zakrętów. Wiedziona przeczuciem czułam, że podczas lektury wyleje sporo łez i nie powstrzymam się od uśmiechów. Czy też tak było?
Wśród bohaterów
Losy poszczególnych postaci mogą zdawać się podobne do siebie, rozwiązania dawać nadzieje na szczęście i wszechobecną miłość, jednak to kreacja poszczególnych bohaterów, ich głębia i prawda płynąca z popełnianych błędów, upadków i nie zawsze trafnych decyzji sprawia, że kolejna książka spod pióra Sparksa mnie urzekła. Kraina marzeń pełna jest zwrotów akcji, miłości i przepięknej muzyki płynącej prosto z serca. Na pierwszy rzut oka trójka głównych bohaterów mocno się od siebie różni, a ich losy stanowią odmienne historie. Każdego czeka przemiana i masa dylematów. Nie następuje to jednak w pośpiechu i po łebkach. Dzięki temu Kraina marzeń czyta się sama, chwytając za serce i przyciągając uwagę. Szczególnie losy Beverly trzymają w napięciu, a jej zachowanie niejednokrotnie zaskakuje i ciut przeraża.
Podsumowanie
Sparks kolejny raz udowadnia, że niestraszne mu choroby, trudne relacje i stawianie swoich bohaterów na skraju nadziei. Kraina marzeń odsuwa nas od przepaści, pokazuje, że nigdy nie jest za późno by zawalczyć o przyjaźń, miłość, marzenia czy samego siebie. Tu dobro miesza się na każdym kroku ze złem, radość ze smutkiem a nadzieja ze strachem o sens kolejnego kroku. Finał przyprawia o mały zawał i strumień wylanych łez. Emocje kotłują się w każdym ruchu, myśli i decyzji. To słodko gorzka, życiowa opowieść, która została spisana płynnie i prawdziwie. Miłośnicy pióra autora będą zachwyceni, a ci, którym przyszło nie znać jego prozy, szybko zmienią ten stan.
Marta Daft