“Nie jest samotny ten, kto ma kogoś do kochania.”, ale czy na pewno?
“Anioł do wynajęcia” był pierwszą książką spod pióra Magdaleny Kordel, po którą sięgnęłam. Ta świetna powieść w świątecznym klimacie bardzo mi się podobała, więc możliwość przeczytania kontynuacji tej klimatycznej historii z ważnym przesłaniem mnie zachwyciła. I tym razem się nie zawiodłam, ale o tym za chwilę – najpierw kilka słów o fabule.
Rok temu Michalina nie wierzyła, że jeszcze może być dobrze, ale wypowiedziane przez nią życzenie sprawiło, że jej życie bardzo się zmieniło. Dziewczyna do tej pory nie może uwierzyć, jak wszystko się poukładało – żyje spokojnie i szczęśliwie z ukochanym Konstantym, cudowną córeczką Klarą i oczywiście troskliwą staruszką Nelą. Pierwsze święta Bożego Narodzenia w nowym domu mają być pięknym czasem, a rozpoczynający się grudzień tylko temu sprzyja. Nie wszyscy jednak mają takie szczęście… Haśka wraz z maleńką córeczką Tosią ukrywa się przed ludźmi z pozoru najbliższymi, a świat delikatnie mówiąc, jej nie sprzyja. Kiedy dochodzi do pierwszego spotkania Michaliny z Haśką, ta pierwsza nie może pozbyć się przeświadczenia, że dziewczyna przypomina ją samą sprzed roku… Jak potoczy się ta historia? Jakie tajemnice skrywa Haśka? Czy Święta Michaliny i jej najbliższych faktycznie będą takie, jakie zaplanowali?
Powieść Magdaleny Kordel to piękna historia świąteczna okraszona odrobiną magii. Książka, pomimo swojej dość sporej objętości, czyta się wręcz błyskawicznie. Po przewróceniu ostatniej strony żałowałam, że to już koniec i liczę na to, że autorka być może w przyszłości zdecyduje się jeszcze na kontynuację tej opowieści.
Sama fabuła opowiedziana przez autorkę jest naprawdę ciekawa. Nie wszystko jest tutaj oczywiste, a już na pewno nie sztampowe, to nie jest typowa, a przez co już czasem nudna powieść świąteczna tylko niezwykle ciekawa historia z wieloma tajemnicami i zwrotami akcji. I chociaż spotkacie się tutaj ze świąteczną magią, typową dla tego typu książek to jednak decyzje bohaterów mają największą moc.
Książkę zdecydowanie warto przeczytać, szczególnie w tym przedświątecznym okresie. By uwierzyć nie tylko w magię Bożego Narodzenia i wyjątkowość tych dni, ale przede wszystkim w to, że nasze czyny mają ogromną siłę i mogą pomóc wielu ludziom. To ciepła obyczajówka z ważnym przesłaniem, która bardzo mi się podobała.
Wiktoria Zka