“Narodziny bohatera” to pierwsza część trylogii Bohaterowie Legendy Kondora autorstwa Jin Yonga. To typowe przygodowe fantasy skupiające się na bohaterach sztuk walki (tzw. gatunek Wuxia). Wuxia to szeroki gatunek chińskiej fikcji, a historie są zwykle wycinkami z jakiejś epoki, o bogatym podłożu politycznym, wielu zdradach i bitwach. Jin Yong (znany również jako Louis Cha) jest jednym z najbardziej znanych i lubianych pisarzy Wuxia. W “Narodzinach bohatera” autor skompresował różne tematy w swojej powieści, co sprawiło, że historia była wciągająca i prawdziwa. Połączył chińską filozofię (konfucjanizm, buddyzm) i chińską historię (również mongolską), aby stworzyć magiczny świat, w którym ludzie biegli w sztukach walki podążają własną drogą życia.
Wszystkie szczegóły, wydarzenia, postacie w książce były żywe i realistyczne, ponieważ są poparte dobrym systemem filozofii i psychologii. Interesujący jest również kontrast między braćmi Guo Jing – Yang Kang. Guo Jing to niezbyt mądry, ale odważny, uczciwy, kochający człowiek. Jest osobą żyjącą według wielu kodeksów określonych przez chińską filozofię czy ogólnie ludzką moralność, aby nie poświęcać swojej ideologii ani innych ludzi nawet w ciężkich czasach. Z drugiej strony Yang Kang, inteligentny, wyrafinowany, ale zły, nie wahał się krzywdzić, zabijać lub okłamywać innych ludzi tylko po to, by osiągnąć swoje cele. Ci bracia są związani ze sobą przez los.
Miłość to kolejny szczególny temat w tej historii. Ma wiele aspektów i tonów, ponieważ ludzie przeżywają traumę lub są szczęśliwi na różne sposoby, mimo że wszystkie spowodowało uczucie. Wiele kobiet w tej historii, choć słabych i zależnych od mężczyzn (wpływ konfucjanizmu i kontekst patriarchalnej historii, gdyż książka opowiada o czasach po 1100 roku), ma też swoje zalety. Fabuła podkreśla cnoty, a tym samym piękno kobiecych postaci w historii.
Osobiście nie uważam też szczegółowych opisów technik walki za wciągające, a stanowią one około jednej trzeciej wszystkich scen. Do dziwnych nazw ciosów i uników można się jakoś przyzwyczaić, ale nieco drażnią umiejętności kulawych czy starców, którzy potrafią zabijać dziesiątki uzbrojonych mężczyzn, władając np. tylko kulą.
To dziwna książka. Może dlatego, że jest pierwsza z tego gatunku, jaką czytałam. Podobała mi się, ale ma pewne cechy gatunkowe, które sprawiają, że jest to dziwna lektura dla kogoś nieprzyzwyczajonego do tego gatunku. Na przykład przytłaczająca ilość przypadkowych spotkań. Postacie wydają się wędrować po całych Chinach, ale wszyscy ważni bohaterowie wydają się po prostu “wpadać” na siebie. Mimo to czyta się ją z zaciekawieniem.
Monika Kilijańska