Wstajesz rano, przeciągasz się, zaparzysz kawę i… sprawdzasz swoje konta na rozmaitych portalach. Witaj w epoce mediów społecznościowych, bez których praktycznie nie istniejesz. Zamiast długich filozoficznych wywodów dostajemy opis w pigułce – od wielu lat mamy erę hashtagów, popularnych słów – kluczy, dzięki którym możemy w prosty sposób opisać każdą sytuację.
Karolina Chłoń, autorka książki “Ktoś mi powiedział”, postanowiła przyjrzeć się uważniej codziennemu życiu Polaków.
Każdy rozdział zamiast tytułu podpisany jest nazwą popularnego hasztagu, a opowieści przedstawione w nim dotyczą tematycznie tego słowa. Zbiór opowieści został podzielony na dwie części – pierwsza skupia się głównie na życiu przed tzw. epoką covida, druga na życiu w czasach epidemii.
Pierwsza część książki opowiada o naszej codzienności parę lat wstecz, kiedy nikt jeszcze nie wiedział, że niedługo staniemy w obliczu światowej pandemii.
Tematy miłości i randek, podróży, pracy, a także zdrowego stylu życia i kultury diet to właściwie temat, do którego może odnieść się każdy z nas. Druga połowa natomiast skupia się na problemach, które powstały na skutek zamknięcia nas w domach na czas epidemii covid-19.
Szczerze mówiąc, początek nie był dla mnie najlepszy. Rzadko czytam książki, które są zbiorem opowiadań i wydawało mi się, że ta forma nie bardzo do mnie trafia. Jednak przecież trzeba próbować nowych rzeczy, więc dzielnie ruszyłam dalej do kolejnego rozdziału, i następnego… To podejście okazało się skuteczne – kiedy już przyzwyczaiłam się do stylu pisania autorki, okazało się, że książka jest napisana w sposób humorystyczny i całkiem nieźle odwzorowujący rzeczywistość.
Podstawową zaletą publikacji jest jej język – prosty, pełen kolokwialnych wyrażeń, zrozumiały dla każdego. Dorzućmy do tego szczyptę ironii przebywająca w tle i ocena całości mknie w górę.
Pierwsza połowa jest zabawnym podsumowaniem naszych codziennych zwyczajów oraz otaczającego nas świata, pełnego absurdów. Druga natomiast skłania czytelników do refleksji, przypominając początek światowej epidemii, i zachęca do zobaczenia plusów tej tragicznej sytuacji. A jest ich wbrew pozorom co najmniej kilka – w końcu udało się wprowadzić do przychodni teleporady, ludzie musieli nauczyć się znów ze sobą rozmawiać, a firmy nie upadły, przechodząc na tryb pracy zdalnej. Co z tego, że obecnie co druga osoba potrzebuje psychoterapeuty – jak to mówią, wszystko ma swoją cenę.
Paulina Koperczuk