Dość szybko zostałam zakwalifikowana jako “humanistka”. To, że przedmioty ścisłe będą stanowić dla mnie problem, stało się założeniem przyjmowanym z góry. A ja, chociaż lubiłam liczby, ostatecznie uwierzyłam, że nie dla mnie matematyka, czy fizyka. Nie wyszłam na tym najgorzej, ale dopiero w dorosłym życiu pozwoliłam sobie lubić nauki ścisłe. Z niekłamaną przyjemnością czytam więc książki popularnonaukowe. Dlatego też bez żadnych wątpliwości sięgnęłam po pozycje omawiającą fizykę kwantową. Czy odbiłam się od ściany swojej niewiedzy? A może udało mi się czegoś dowiedzieć?
“Sześć niemożliwych rzeczy” to książka niepozorna. Ma zaledwie 120 stron i całe pokłady wiedzy. Autor na początku wprowadza czytelnika w podstawowe założenia fizyki kwantowej oraz problemy, które do tej pory nie zostały wyjaśnione. Nie oznacza to jednak, że nikt nie szukał odpowiedzi na pytania dręczące świat nauki. Jednak każde wyjaśnienie to ledwie hipoteza. I to właśnie im poświecono tę publikację. Książka omawia sześć równie prawdopodobnych, co nieprawdopodobnych interpretacji fizyki kwantowej.
Większość książek popularnonaukowych, które miałam w rękach, dedykowana była nastolatkom. Albo młodym dorosłych, którzy co prawda chcą poznać dany temat, ale w lekki i zabawny sposób. Chociaż autorowi tej publikacji nie brakuje poczucia humoru, to jednak dawkuje liczbę dowcipów i skupia się przede wszystkim na zrozumiałym przedstawieniu tematu. Jego wywód jest przystępny, ale jednak fachowy, pełen naukowych uściśleń. Niektóre akapity czytałam kilka razu, jednak ani przez chwilę mnie to nie zniechęciło. Czułam, że zgłębiam naprawdę fascynującą wiedzę!
Co było najciekawsze w książce? Otóż wzmiankowane sześć hipotez. Oglądając liczne filmiki popularnonaukowe, przyzwyczaiłam się do myślenia o fizyce kwantowej w jeden, chyba najpopularniejszy sposób. Splątanie, superpozycja itp. – pewnie też o nich słyszeliście. Dobrze wiedzieć, że jest to tylko jedna z możliwości. Każda kolejna była dla mnie ciekawym odkryciem, które zmuszało mnie do intensywnych rozważań.
Autor tej książki naprawdę świetne popularyzuje wiedzę. Z jednej strony opisuje ją w przystępny sposób, z drugiej, nie trywializuje i unika niedomówień. Jego opisy są pełne zastrzeżeń oraz wyjaśnień. Za każdym razem, gdy coś upraszcza, sygnalizuje to czytelnikowi. Dzięki takim zabiegom czułam, że nie jestem wprowadzana w błąd przez niedopowiedzenia. Bardzo pomocne są też życiowe przykłady. Nawet bardzo skomplikowane eksperymenty autor umie przełożyć na proste, codzienne sytuacje, dzięki czemu czytelnikowi łatwiej wszystko zrozumieć.
Zdecydowanie polecam tę książkę. Jest naprawdę ciekawa, a przy tym bardzo profesjonalnie napisana. Warto dać się porwać hipotypozom na temat mechaniki kwantowej!
Dominika Róg-Górecka