Nie znam poprzedniej serii autorki, ale w czasach, gdy wilkołaki i wampiry dopiero zaczynały panować na rynku książki, uwielbiałam powieści, gdzie pojawiały się te paranormalne istoty. Z wielkim zaciekawieniem czekałam na wznowienie “Wilczego tropu” i chociaż nie znam poprzedniej serii o Mercedes Thompson, to chciałam poznać losy bohaterów.
Anna jest Omegą, jednak w swoim stadzie nie mogła w pełni zrozumieć swoich możliwości. Zazwyczaj była traktowana jako najsłabsza w stadzie. Wszystko się zmienia, gdy Anna dzwoni do naczelnego Alfy w całym U.S.A, bo domyśla się, że w jej własnym stadzie dzieje się coś złego. Marrok wysyła swojego syna Cherlsa. Ten do razu wie, z kim ma do czynienia. Z Omegą, która w stadzie jest bardzo potrzebna. Syn Marroka postanawia zapewnić Annie bezpieczeństwo, a jego wewnętrzny wilk obiera ją na towarzyszkę.
Czy Annę i Charlesa czeka wspólna przyszłość? Czy życie wśród gór w Montanie jest dla Anny odpowiednie? Kto zagraża ich bezpieczeństwu?
Jak już wspomniałam, nie znam tego uniwersum, bo nie czytałam poprzednich książek Briggs, ale podeszłam do “Wilczego tropu” pełna nadziei i oczekiwań. Muszę przyznać, że autorka wie jak przyciągnąć czytelnika. Jej powieść jest napisana niezwykle lekko, a akcja ze strony na stronę przyśpiesza. W pewnym momencie trudno złapać głębszy oddech wytchnienia, a gdy wydaje się, że autorka pozwoliła czytelnikom – i bohaterom – na chwilę przerwy, to nagle wszystko się zmienia i ponownie trudno zapanować nad przyśpieszonym biciem serca. Naprawdę zmęczyłam się podczas czytania, zwłaszcza gdy bohaterowie znajdowali się w samym środku akcji.
Fabuła również nie kuleje. Wszystkie wydarzenia następują po sobie w uporządkowany sposób. Gdy autorka wprowadza nowy element, to nawet gdy wydaje się abstrakcyjny, to w pewnym momencie wszystko znajduje się odpowiednio na swoim miejscu. Spodobała mi się ta konsekwencja, to w połączeniu z szybką akcją daje poczucie jakiegoś ładu i porządku.
Jednak nie wszystko mi się w “Wilczym tropie” podobało. Niestety, przez dość szybko rozwój wydarzeń i pędzącą na złamanie karku akcję, nie mogłam dość długo wgryźć się w tę historię. Nie mogłam też poczuć chemii między bohaterami. O ile rozumiem, że więź pomiędzy wilkami jest dziwna, tak wolałabym, żeby jednak autorka trochę bardziej skupiła się na budowaniu relacji. Niestety nie czułam tego uczucia przez całą lekturę, a dodatkowo samo zakończenie, które wymagało rozwinięcia, zostało potraktowane bardzo, ale to bardzo skrótowo.
Podobnie jest w przypadku bohaterów – są dla mnie zagadką. O ile autorka starała się nakreślić ich charakter, to zupełnie to do mnie nie dotarło. Chociaż Charles miał być mroczny i straszny, wyszedł całkowicie bezbarwnie i mdło. Anna podobnie, chociaż zaznaczyć muszę, że stworzenie postaci z wielką traumą jest niezwykle trudno. Na szczęście Omega jest najbardziej barwną postacią i wyróżnia się na tle pozostałych.
“Wilczy trop” to książka ciekawa, pełna akcji i nie sposób się przy niej nudzić. Napisana została lekko, dzięki czemu przez strony się płynie. Ma wady, jednak jestem w stanie je wybaczyć przez wgląd na fabułę. I intrygują mnie dalsze losy bohaterów.
Katarzyna Krasoń