Postaci Janusza Onyszkiewicza nie pamiętam z czasów polityki. Sądzę, że moja wiedza o polityce i bycie na bieżąco przypada na okres studiów, czyli przełom pierwszej i drugiej dekady XXI wieku. Później kosztowało mnie to coraz więcej nerwów i bezsensownych sporów. Teraz oglądam co prawda program informacyjny, ale powoli do sceny politycznej podchodzę trochę jak do władzy za komuny, nazwiska się zmieniały, jednak ogólny duch pozostawał niezmienny. Ktoś zapyta zatem, dlaczego sięgnęłam po wywiad-rzekę z politykiem. Uwielbiam książki wywiady, książki rozmowy, chociaż mają wady, to nawet gdy bohater jest mi zupełnie nieznany, to jednak książka zwykle okazuje się warta uwagi.
Janusz Onyszkiewicz jest dzieckiem Kresów, gdy wybucha wojna, jest małym chłopcem, a z wojny zapamięta ojca po drugiej stronie Sanu, ucieczkę przed Ukraińcami w kukurydzę. Urodził się we Lwowie, ale los rzucił go najpierw do Przemyśla – intensywnie próbuję zwizualizować sobie jego dom. Zasanie (dzielnica Przemyśla) jest piękne – warte uwagi. Później – gdy ojciec awansuje, Janusz trafi z rodziną do Warszawy, chociaż będzie Tajojejm (czyli wszędzie tak się mówi na ludzi z akcentem z Przemyśla). Janusz Onyszkiewicz ma życie pełne perypetii, barwne jak na szarą rzeczywistość Ludowej Polski. Prędko wiąże się ze środowiskiem grotołazów, tam pozna dwie żony, szybko je straci, finalnie ożeni się z wnuczką Piłsudskiego. Opowie nam o swojej działalności, których ludziach poznał i sytuacjach, których był świadkiem. Niezwykła podróż w czasie.
Wywiady mają to do siebie, że rzadko ktoś godzi się na niewygodne pytania, rzadko ktoś chce autoryzować rozmowę, w której nie wypada dobrze. Ostatnio mam tak z podcastami, łapię się, że chcę wejść w polemikę, wywiady-rzeki nie budzą we mnie tak skrajnych emocji, bo w dobrze napisanej książce pytania są tylko znakami, kierują ruchem, ale nie są treścią podróży. Treścią jest opowieść bohatera, a niniejsza książka jest przebogata w wartości. Janusz Onyszkiewicz jest barwną postacią, ma pasje, żył pełnią życia w bardzo przełomowych czasach. Książka jest potężnych rozmiarów, ale polecam czytać ją kilka dni, większymi skokami, mamy wtedy zachowany klimat, jakbyśmy siedzieli w przytulnej bibliotece i przy ciepłym świetle słuchali ciekawej historii o ludziach i naszym kraju. Wiedziałam, że ta książka będzie doskonałym wyborem i wcale się nie zawiodłam. Przeciwnie – jestem całkowicie ukontentowana.
Katarzyna Mastalerczyk