Mała czarna, garsonki o charakterystycznym kroju, kultowy zapach perfum… Te wszystkie małe cuda kobiety zawdzięczają Coco Chanel. Styl, który stworzyła stał się inspiracją i ideałem dla wielu, także dziś nie tracąc nic ze swojej atrakcyjności. I właśnie o takiej kobiecie – zafascynowanej modą i elegancją – jest dość lekka powieść obyczajowa Danieli Farnese.
Rebecca, przez najbliższych przezywana… Coco, ma wielki sentyment do swojej sławnej imienniczki. W jej szafie królują więc gustowne garsonki, małe czarne oraz ponad setka par butów, a w pogotowiu zawsze czeka niezastąpiony zapach Chanel no5. Poznajemy ją, gdy pełna miłości i kwitnących nadziei przeprowadza się do Mediolanu, by zamieszkać niedaleko ukochanego mężczyzny… Niestety, szybko okazuje się, że los po raz kolejny płata jej figla…
\”Aleja Chanel no5\” jest lekką książką obyczajową, przeznaczoną tylko i wyłącznie dla kobiet. Niezwykle mocno osadzona w świecie relacji damsko-męskich, kobiecych przyjaźni i niesnasek, ale przede wszystkim mody, skierowana jest szczególnie do tych pań, które utożsamiają się z sygnowaną znakiem Chanel (oraz znakami innych drogich marek) elegancją i szykiem.
Jednak większość kobiet bez problemu odnajdzie w sobie coś z Coco: młodej kobiety, która stwarzając wrażenie niezależnej, tak naprawdę chowa w sobie romantyczną duszę i łaknące miłości serce. Początkowo zagubiona w nowym mieście, dzięki nowym przyjaciołom, bohaterka zaczyna coraz pewniej stąpać po niepewnym gruncie nowej profesji i powoli wychodzi z swojej skorupy niedostępności…
Pomimo zauważalnej dla zaznajomionych z większą ilością powieści obyczajowych schematyczności w kreowaniu prezentowanej przez Autorkę historii, książkę czyta się szybko i z zainteresowaniem, a nieskomplikowana fabuła pozwala na lekturę nawet w sytuacji, gdy nie mamy możliwości skierowania całej swojej uwagi na książkę, a z otoczenia docierają do nas rozpraszające dźwięki.
Niestety, odniosłam wrażenie, że zbyt wiele uwagi w książce poświęcono markom ubrań, butów czy perfum. Kiedy widzimy dobrze ubranego mężczyznę, nie zastanawiamy się zwykle od którego z projektantów pochodzi jego garnitur czy w którym sklepie kupuje on buty – Coco natomiast niezwykle często skupia się na takich szczegółach, które do fabuły książki nie wnoszą absolutnie niczego nowego.
Irytował mnie również dość sztywny język Autorki, objawiający się w topornej składni i mało plastycznych opisach. Nie czytając książki w języku oryginalnym nie jestem oczywiście w stanie stwierdzić, czy nie jest to wina polskiego tłumaczenia – niemniej, niezależnie od powodu, jest to czynnik który utrudnia odbiór lektury.
\”Aleja Chanel no5\” jest typową, lekką powieścią obyczajową, której głównym zadaniem jest dostarczenie odbiorcy przyjemności. Lektura daje szansę na oderwanie od szarej rzeczywistości i przeniesienie się choć na chwilę do świata wielkich marek i mody. Szkoda tylko, że pod tym płaszczem blichtru i przepychu umyka czytelnikowi warstwa fabularna, która śmiało mogłaby stanowić najmocniejszy punkt tej powieści i zaciekawić niejedną czytelniczkę.
Dominika Brachman